Artykuły

Król Edyp

Na scenie nie ma żadnych rekwizytów, jest tylko czarne tło i podłoga. Aktorzy mają czarne stroje... I to wystarczy - pusta scena, wielcy aktorzy i słowa, które wypowiadają. Rok temu Gustaw Holoubek na swoje 80. urodziny wyreżyserował w warszawskim Teatrze Ateneum (którego jest dyrektorem artystycznym) antyczną tragedię Sofoklesa "Król Edyp". Dziś wieczorem możemy ją zobaczyć, nie wychodząc z domu. To bardzo osobiste przedstawienie (autorem zdjęć jest syn Holoubka Jan), mistrz starannie dobrał aktorów. Edypem jest Piotr Fronczewski, aktor wybitny, ale niedoceniony. Gra spojrzeniem, ruchem ciała i przede wszystkim głosem. Tu nie ma miejsca na fajerwerki, "nowoczesne" aktorstwo. Fronczewski nie musi biegać nago po scenie, krew nie musi tryskać z pustych oczodołów. On mówi, jak trzeba - jest czuły, wściekły, przerażony, zaślepiony nienawiścią, zrozpaczony... Ma godnych siebie partnerów. To dwoje wielkich, krakowskich aktorów: Teresa Budzisz-Krzyżanowska (Jokasta) i Jerzy Trela (Kreon). Powstał teatr w czystej postaci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji