Artykuły

Młody teatr szuka swojego języka

XV Festiwal Teatralny Maski w Poznaniu. Podsumowują Stefan Drajewski i Agnieszka Gonczar w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Festiwal Teatralny Maski dowiódł, że teatr offowy w Poznaniu ma się całkiem nieźle. Młode zespoły bez fałszywej skromności konkurują, a może raczej wchodzą w dialog z nieco starszymi kolegami. Kolejne pokolenie artystów niezależnych diagnozuje otaczającą rzeczywistość, doświadcza jej i próbuje wyciągnąć wnioski. Wreszcie młody teatr intensywnie poszukuje własnego języka teatru i to jest chyba sprawa najważniejsza.

Przedstawienie "Czerwona planeta, tygrys, asasyn i martwa cesarzowa" Teatru Automaton podzieliło publiczność na dwa obozy. Jedni twierdzili, że jest "przegadanym spektaklem o egzystencjalnych bzdurach", inni - że o świadomym i formalnie dopracowanym głosie młodego pokolenia. Prawda leży pośrodku. Abstrakcja fabuły przerysowana do granic możliwości w połączeniu z wynurzeniami bohaterów o sensie życia i śmierci były typowym obrazem dzisiejszej kultury-mieszanką kiczu i wzniosłości, która powielona na scenie jeszcze dobitniej ukazywała jej śmieszność.

W tym samym nurcie mieścił się spektakl Julisytuacje Grupa "Ptak. Niebiesko-zielono-biało-czerwono-różowo-czarny na srebrnym tle".

Całkowicie odmienną stylistykę zaprezentował Skansen Teatralny z Gminnego Ośrodka Kultury Sokół w Czerwonaku. Spektakl "Siedemdziesiąt" na podstawie dramatu "Stara kobieta wysiaduje" Różewicza był jednym z najbardziej symbolicznych, a także plastycznych spektakli podczas tegorocznej edycji festiwalu. Z pozoru proste zabiegi sceniczne jak porozrzucane gazety na scenie czy ruchome elementy scenografii sprawiły, że choć przekaz spektaklu momentami był bardzo gorzki, całość oglądało się z poczuciem, jakby dotykało się niezwykłej tajemnicy istnienia. Podobne refleksje towarzyszyły występowi duetu performatywnego janickaelsner "Pokój Amesa" z tą tylko różnicą, że artystki wprowadziły publiczność w świat całkowicie oderwany od rzeczywistości.

Multimedialny spektakl autorstwa Agaty Elsner i Ewy Janickiej był nietypową podróżą - symbiozą pomiędzy wyświetlanymi na ścianach tytułowego pokoju formami plastycznymi a naturalistyczną grą aktorek. Całość składała się z gry gestów, dźwięków i obrazu, które poziomem wykonania i spójności potwierdzały fakt, że współczesna estetyka teatralna wciąż poszukuje nowych środków wyrazu.

W nurcie poszukiwań mieścił się także wykład performatywny P. Eldritcha na temat perspektyw rozwoju wielkiego imperium polskiego... Koncept pyszny, realizacja świetna, poza jednym. Jeśli już bawimy się w super nowoczesne technologie, nawet jeśli mają one być niedoskonałe, to warto zadbać, aby sprawiały wrażenie naprawdę nowoczesnych.

Starsze pokolenie teatralne na festiwalu reprezentowały: Teatr Strefa Ciszy i Teatr Usta Usta. Republika. Oba udowodniły, że ciągle mają dobry słuch, wzrok i nieskrępowaną wyobraźnię.

Teatr Strefa Ciszy zaprosił do siebie (po raz pierwszy) na kolację. "Smacznego!" [na zdjęciu] to opowieść o dwóch światach: obsługiwanych i obsługujących. Nigdy nie wiadomo, czego się można po każdym z nich spodziewać. Kto kim pogardza, kto traktuje kogo gorzej, kto jest panem, a kto sługą... Nic nie jest powiedziane do końca, bo wszystko zależy od punktu widzenia.

Wojciech Wiński ze swoimi aktorami zabrał publiczność do podziemi i zaproponował teatr w ciemności. W tej estetyce wszystko zależy od wyobraźni widza, który potrafi materializować to, co słyszy... A strach ma wielkie oczy.

Warto było po latach sprawdzić, co się dzieje w młodym poznańskim teatrze. Oby tylko miał on szansę częściej pokazywać swoje spektakle.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji