Artykuły

F. Z. K. relacjonuje

Ten program potrafi przekonać nawet najgorliwszych sceptyków, iż Henryk Tomaszewski komponuje widowiska, które przemawiają językiem współczesnym, obywając się bez słów. Właśnie z niewiary w słowo, z nieufności wobec zabiegów manipulatorskich zrodziła się idea powołania do życia zespołu mimów. Dwadzieścia lat działalności potwierdziło założenia programowe twórcy obrazów o rzadkiej piękności i sile wyrazu. Przy tym Tomaszewski nam nie sklasyczniał, nie zrutynizował swych pomysłów. Pozostał wierny sobie, wrażliwy na echa niespokojnego świata, ciągle odnawiający formułę programów, szukający niebanalnych źródeł inspiracji. "Przyjeżdżam jutro" to collage scen i black-outów na kanwie Eurypidesa i Pasoliniego. Zestaw nazwisk pozornie dziwaczny, lecz kryje się w tym świadomy zamysł. Tomaszewski odczytuje antyk poprzez teraźniejszość. Dowodzi uniwersalizmu problemów sprzed wieków, niezmienności emocji ludzkich, tęsknoty do piękna i światła. Nie cofa się przed sygnalizowaniem miejsc ciemnych i załganych w psychice człowieka. Mówi poważnie o tym, co bywa kwitowane kretyńskim chichotem. Jego widowisko tchnie rzetelną dorosłością, zaprawioną kroplą goryczy i zjadliwej ironii. Współczesność rozłożona na gesty przemienia się w balet marionet, rytm zautomatyzowanych czynności. Tomaszewski ocala ich jedyność, odrębność, indywidualność. W dokonaniach jego solistów - Danuty Kisiel, Krzysztofa Szwai, Czesława Bilskiego - jest mrok i blask życia, mądry optymizm i pokonany w chwili natchnienia - ciężar powietrza.

I WIDZIAŁ

W Teatrze Kameralnym realizację sztuki Pirandella "Błazeńska czapka".

Przed taką czapką trudno uchylić kapelusza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji