Artykuły

Dzień Ostatni. Interakcje

XX Łódzkie Spotkania Teatralne. Pisze Tomasz Krakowiak w portalu www.reymont.pl.

Łódzkie Spotkania Teatralne 2011 dobiegły końca. Czwartego dnia festiwalu zaprezentowały się: integracyjny Teatr Arka z Wrocławia ze spektaklem "Świątynia. Dybuk - legendy żydowskie" [na zdjęciu], Radykalna Frakcja Medialna Mazut z Poznania z pokazem Nitro 002, a na koniec Teatr Tańca Derevo przy muzyce współtworzonej na żywo przez Antona Adassinskiego pokazał premierowo szereg improwizowanych etiud, które w przyszłości mogą zaowocować nowymi przedstawieniami. Był to najtrudniejszy do oceny dzień przeglądu, obfitował w skrajnie różne stylistyki artystyczne i budził skrajne emocje widowni. Największym spotkaniem na linii publiczność-artyści okazał się spektakl Improvisation Anton & Derevo, które dopełniła bardzo ciekawa rozmowa z Adassinskim.

Pierwsza propozycja zgromadziła nieliczną widownię, która w części demonstracyjnie opuściła salę w czasie spektaklu. "Świątynia. Dybuk - legendy żydowskie" nie zebrały też dużych oklasków, a spotkanie z zespołem prawie by się nie odbyło ze względu na niską frekwencję. Może spektakl nie był zbyt mocno związany z teatrem alternatywnym, może zawierał nadto widoczne elementy publicystyczne i był "uczesany" w formie, jednak w swojej konwencji i w swoim charakterze był spójny, dobrze przygotowany i miejscami przejmujący. Integracyjność zespołu Teatru Arka, który składał się na równi z profesjonalnych aktorów i adeptów - osób niepełnosprawnych, nie rzucała się w oczy. Aktorzy nieprofesjonalni prezentowali bardzo dobrą dykcję, byli bardzo skupieni i zaangażowani, a we wspólnym śpiewie pieśni żydowskich nie odstawali od zawodowców. Poprzez charter postaci, które były zjawami-duchami pomordowanych polskich Żydów, poprzez ich gnomiczność, pokręcenie - niekiedy trudno było określić czy mamy do czynienia z aktorem po szkole, czy z adeptem. Spektakl inspirowany tekstami żydowskimi i publicystyką historyczną starał się przybliżyć złożoność stosunków polsko-żydowskich, antysemityzmu, problem winy i współwiny, a także naświetlić proceder eksperymentów naukowych na ludziach w Auschwitz. Grupa pod kierownictwem artystycznym Renaty Jasińskiej odpowiadała po przedstawieniu na zarzuty widowni, m.in. o publicystyczność formy, o zbyt mały udział adeptów w sztuce oraz przybliżyła charakter pracy z zespołem integracyjnym, który wymaga dużo więcej trudu, czasu i kompromisów, niż praca z zawodowcami.

Propozycja Radykalnej Frakcji Medialnej Mazut pt. "Nitro 002" wzbudziła skrajne reakcje publiczności. Grupa zaprezentowała nową wersję spektaklu sprzed dziesięciu lat. Całość jest aranżacją muzyki heavymetalowej, obrazów świetlnych z happeningiem fotograficznym z użyciem płachty światłoczułej, człowieka, halogenów i amoniaku. Ciężko oceniać ten występ pod względem artystycznym, gdyż oprócz Przemysława Bejnarowicza wcielającego się w postać Bohatera, pozostali aktorzy po prostu byli na scenie, bez żadnych intencji, bez żadnej gry. Widowisko początkowo wywołujące niepokój i strach, po krótkim czasie zaczęło wzbudzać przerażenie jego poziomem artystycznym i wykonawczym. Jednak część publiczności była poruszona natłokiem nieprzyjemnych rzeczy, była zachwycona z bólu brzucha i spoconych rąk, a część recenzentów - przede wszystkim w osobie Konrada Michalaka z Gazety Kompromisowej - jak zwykle za wszystko dziękowała i gratulowała artystom. De gustibus

Jako perełka Łódzkich Spotkań Teatralnych grupa Derevo pokazała swoje premierowe etiudy pt. "Improvisation Anton & Derevo", opracowane na kilka godzin przed pokazem. Anton Adassinski grał na różnych instrumentach i przedmiotach oraz wydawał niekontrolowane dźwięki wokalne. Całość trochę nużąca, zawierała jednak kilka pięknych momentów scenograficzno-taneczno-świetlnych. Osobiście najbardziej trafiły do mnie etiuda z balonami, etiuda z klapsem filmowym oraz tańce św. Wita. Widok androgenicznych postaci - wszyscy aktorzy i aktorki Dereva występują z ogolonymi głowami, często z odsłoniętymi torsami - zapada głęboko w pamięć i jest znakiem rozpoznawczym rosyjsko-niemieckiej formacji. Po show Adassinski opowiadał o tym, że taniec jest bardzo trudną sztuką w odbiorze, że w zasadzie publiczność widzi na scenie sen, marzenie, iluzję. Opowiadał, że można szybko dojść do poziomu wykonawczego tancerzy z Dereva, ale nie jest łatwo dojść do poziomu ich marzeń, a reżyser otacza się tylko ludźmi, którzy mają wielkie marzenia. Choreograf mówił także, że sztuka tworzy się poprzez współudział artystów z publicznością, że gdy nie ma przepływu energii, nie ma też sztuki. Pochwalił sobotnią publiczność za dużą dawkę integracji, która przyczyniła się do poziomu spektaklu. Energetycznie było także w niedzielę, kiedy to przy rytmicznych oklaskach widowni grupa wykonała spontaniczny taniec radości. Było to zdecydowanie największe spotkanie artystyczne tegorocznych Łódzkich Spotkań Teatralnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji