Artykuły

Mieszane uczucia

KILKAKROTNIE zasiadałem do pisania tego felietonu, wciąż niepogodzony to z tytułem, to z pierwszym zdaniem, które od razu narzucało pogląd na rzecz, o której chcę mówić. Z tamtego pierwszego zdania zrezygnowałem, bo pogląd, który pragnę wyrazić wcale nie jest tak jednoznaczny, a tytuł zostawiłem, mimo że mi się nie podoba, ale oddaje jakiś rys moich niepokojów. Otóż chciałem na początku napisać, że ostatnie przedstawienie teatralne ze studia wrocławskiego było przedstawieniem przeciętnym, ale gdybym tak napisał, to napisałbym tylko część prawdy. Bo co by to znaczyło? Że koncepcja reżyserska była, nazwijmy delikatnie, do kitu, że scenografia ani nie wspomogła, ani nie osłabiła wymowy, że aktorzy zagrali wprawdzie nie brawurowo, ale znośnie? Czy może coś jeszcze? Nie, taka formuła nie podobała mi się. Naturalnie, jak można się domyśleć, piszę o inscenizacji "Medei" Eurypidesa w reż. S. Brejdyganta.

A w przedstawieniu zagrała młodsza kadra naszej reprezentacji teatralnej; A. Łamtiugina, J. Szarek, Z. Bielawski, H. Śmiela, W. Grzeczkowska oraz Z. Kuźniar. Znamy możliwości tych aktorów. Nie raz dali dowód, że potrafią budować przekonywujące, pełne postacie sceniczne. W tej sytuacji oczekiwałem potwierdzenia własnych przekonań. Czy się potwierdziły?

Otóż to. I tak i nie. Raz po raz czuło się ekspresję Łamtiuginy, która w pierwszych obrazach nieco się gubiła, coraz wyraźniej jednak i skuteczniej zaznaczając swoją artystyczną obecność na scenie, aż osiągając w kilku epizodach bardzo sugestywny, mocny, dramatyczny wyraz. Nie była jednak konsekwentna w swojej propozycji, dając się chwilami unosić perspektywie lirycznej roli. Jej Medea, a więc bohaterka szalenie złożona, przeżywająca, jak wiadomo tragedię, którą sama, czy powiedzmy, także sama spowodowała, zostając matkobójczynią, gubiła się w refleksyjnej tonacji, akcentując za to i słusznie, dramatyczną wymowę sytuacji.

Anielsko-filozoficzne posłannictwo, jakie przyjęła na siebie J. Szarek, wypowiadane chwilami przejmująco pięknym głosem, wydało mi się zbyt zracjonalizowane, żeby mogło głębiej wzruszyć. Ale może się mylę. Ale nawet, jeśli się mylę, to takie reżyserskie prowadzenie, jakiemu się lojalnie poddała, nie mogło do niczego dobrego doprowadzić. Niewiele dobrego mogę również powiedzieć o H. Śmieli, której histeryczno-kobrowate epizody wprawdzie dynamizujące spektakl, nieco mnie bawiły, a bawić nie powinny. Ot, choćby tyle słów o aktorstwie, wskazuje, że nie aktorstwo tu zawiniło, a raczej architektura przedstawienia, plan całej budowli, no, i naturalnie adaptacja telewizyjna, czyli inaczej mówiąc, nie zawsze przemyślane ujęcia telewizyjne, co niniejszym mówiąc, narażam się strasznie Barbarze Folcie, którą przecież cenię za wiele sprawnych i ciekawych programów, nawet jeżeli mi moich grzesznych słów nie wybaczy. Niektóre sceny aż prosiły się o bliższy plan, o zbliżenia, a uzyskałyby na tym wiele, oczywiście wiele dobrego. Jazon w skórze Brejdyganta próbował godzić sprzeczne napięcia estetyczne, ale robił to raz z większym raz z mniejszym skutkiem, nie mogąc rzecz jasna, przy ustalonej wcześniej konstrukcji, wynieść się ponad przeciętność tegoż spektaklu.

Mimo grymasów, jakie pokazuję, dobrze się stało, że mieliśmy okazję poznać ciekawych aktorów wrocławskich, dobrze się stało, że mogła ich obejrzeć cała Polska, choć byłoby jeszcze lepiej, gdybym mógł w tej oto rubryczce zakrzyknąć gromkim głosem, że w narodowej orkiestrze gramy pierwsze skrzypce. Na razie słyszę nieśmiały, jeszcze niepewny głos, któremu warto dać szansę, żeby zabrzmiał donośniej.

PS. Już po napisaniu tego felietonu, słyszałem, że wielu ludziom przedstawienie się podobało. Myślę, że moje krytyczne uwagi zostaną odczytane, jako wyraz zaufania do możliwości wykonawców. Spektakl będzie brany pod uwagę w TTT.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji