Artykuły

OD POCZĄTKU

W sobotę i niedzielę w Ruinach oglądaliśmy premierowy spektakl Teatru A

N szczęście, i wbrew przewidywaniom reżysera "Genesis" Mariusza Kozubka, ani w sobotę, ani w niedzielę nie padało. Przed Ruinami widzowie - siedzieli i stali, atmosfera oczekiwania towarzyszyła nie tylko publiczności. Dla Teatru A to pierwszy prawdziwie uliczny spektakl. Byłam ciekawa, jak poradzi sobie z Księgą Rodzaju. Przecież to początek początku, narodziny nie tylko pierwszych ludzi, ale i ich pierwszego grzechu. Byłam ciekawa, czy da się w niezwykłym skrócie, z pomocą różnych środków artystycznych, rekwizytów, które powinny zmieścić się do przysłowiowej walizki, pokazać widzom ich korzenie, opisane w Biblii. Po kolei oglądaliśmy narodziny materii, roślin, na placyk napływały konstrukcje z metalowych rurek, otulone przezroczystą tkaniną i poruszane siłą ludzkich mięśni. To zwierzęta. Wreszcie pojawił się człowiek... Aha, na dwóch ekranach mogliśmy oglądać ilustrację kolejnych sekwencji, będących zapowiedziami tego co dziać się będzie, lub dzieje się na scenie. Wracając do człowieka, tak jak w Biblii, zjawia się mężczyzna, nagi. Ujęty w koło, nakreślone w czasach renesansu przez Leonarda da Vinci. Zaraz za nim zjawiła się pierwsza kobieta. Mamy Raj, ale nie na długo. Wypełza wąż, który w inscenizacji jest... Świętym Mikołajem. Wąż-Mikołaj kusi, obiecuje, rozdaje, kusi (publiczność także np. darmowymi koszulkami). I udaje się, i spłonął(dosłownie) Raj, i Aniołowie wygnali Adama i Ewę. Dalej pokazano biblijne znane przypowieści - o Kainie i Ablu, o zepsuciu rodzaju ludzkiego, i siedmiu grzechach głównych, Arce Noego.

W spektaklu, bardzo zręcznie powiązano współczesność z wątkami biblijnymi, nie trzymano się sztywno tych ostatnich, stały się jedynie kanwą do opowiedzenia historii. Wykorzystano do tego celu nowoczesne multimedia, czyli to co bliskie młodym ludziom, muzykę - i to ona budowała atmosferę spektaklu, w scenie o grzechach pojawiły się jak najbardziej współczesne klatki, gdzie uprawia się taniec erotyczny, zaś ilustracją była muzyka techno.

"Genesis" nie zmęczył, jeszcze raz przypomniał nam jacy jesteśmy. Nie pouczał, pokazał jak to z rodzajem ludzkim było. Nie drażniło - przynajmniej mnie - zaprzęgnięcie nowych technik czy kuglarski charakter niektórych scen. Tak to już uliczny teatr ma. Brawa dla konstruktorów i szczudlarzy, brawa dla Arki Noego, która powstała na oczach publiczności zaledwie w kilka minut. Brawa dla Teatru A.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji