Artykuły

Pies i miłosierdzie

- "Testament psa" to nie tylko hi­storia rodem z odpustu, to także opowieść o wartości przez nas za­pomnianej, o miłosierdziu - twier­dzi Piotr Cieplak, reżyser przedsta­wienia.

"Historia o miłosiernej, czyli Te­stament psa" jest splotem śmiesznych i magicznych wątków o zaskakującym dla widza zakończeniu. Mieszkańcy małego miasteczka ulegają pokusie zdobycia pieniędzy, które zapisuje im w testamencie nie żywy człowiek, ale... pies! Jedyny warunek ich otrzy­mania, to sprawienie zwierzakowi po­grzebu w łacińskim obrządku. Na drodze do szczęśliwego finału staje egzekucja wszystkich nobliwych mieszkańców miasteczka...

- Prostota i jarmarczność "Testa­mentu psa" zachęca do oszalałej zabawy. Sztuka ta pełna jest tajemni­czych przypowieści, zupełnie oszala­łych, absurdalnych sytuacji - mówi Piotr Cieplak, reżyser i dyrektor arty­styczny Teatru Rozmaitości. - Bar­dzo ważne jest też poczucie humoru. Tym bardziej że początek oraz dalszy rozwój sztuki nie zapowiada jej dra­matycznego finału. Dzięki temu, że wszystko jest skąpane w śmiechu można w niej mówić o rzeczach pate­tycznych - dodaje.

Ariano Suassuna powiedział o "Testamencie" "... moja sztuka od początku do końca jest zabawą. (...) Chodzi tu o sztukę ludową, której autor prosi widzów, aby wierzyli we wszystko jak dzieci, aby wspólnie z nim i aktorami mogli się bawić, dyskutować i myśleć w ciągu dwóch godzin przedstawienia".

Piotr Cieplak przyznaje, że na osta­teczny kształt "Testamentu psa" w Rozmaitościach miała ogromny wpływ muzyka zespołu Kormorany, który na potrzeby przedstawienia zmienił nazwę na Los Cormoranos. Muzycy grali na wszystkich próbach. Często nadawali rytm i budzili skoja­rzenia muzyczne, z których rodziły się pomysły na rozwiązania aktorskie.

- Widz odnajduje tematy muzycz­ne z corridy, samby i jakieś oszalałe dźwięki dzwonków i cymbałków. Kiedy zaczyna być poważnie, przez pół godziny Los Cormoranos grają utwór smyczkami na gitarach - opo­wiada reżyser.

Polską prapremierę "Historii o miłosiernej, czyli Testamentu psa" wyreżyserował Konrad Swinarski w warszawskim Teatrze Ateneum w 1960 roku. - Trafiłem na tę sztu­kę, ponieważ interesowałem się tym, co zrobił Swinarski. Po jej przeczyta­niu uznałem, że to niezwykła histo­ria - wyjaśnia Piotr Cieplak. - Ostat­nią moją sztukę przygotowałem rok temu. Było to przedstawienie dyplo­mowe w Wyższej Szkole Teatralnej pod tytułem "Historie Jakuba". Nad tym, czy wyreżyseruję "Testament psa" zastanawiałem się ponad pół roku. Sztuka leżała na półce. Często do niej wracałem, czytałem jeszcze raz od początku i odkładałem, by sprawdzić czy nadal tkwi we mnie poczucie, że warto nad nią pracować przez dwa miesiące.

Według reżysera każde przedsta­wienie ma w sobie jakieś przesłanie, które widz po obejrzeniu sztuki po­winien odkryć. - "Macbeth" jest o władzy, "Romeo i Julia" o miłości, a "Testament psa" o miłosierdziu. Ta opowieść nasycona jest emocjami. Dzięki nim widz odkrywa, że miło­sierdzie nie jest tylko zwykłym fraze­sem - stwierdza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji