Artykuły

Wejście Cieplaka

Teatr Rozmaitości w Warszawie od wielu, wielu lat nie miał tak do­brych recenzji, jak ostatnio dzięki "Bzikowi tropikalnemu" wg Witkacego w reżyserii Grzegorza Horsta d'Albertisa. Premiera ta odbyła się już za dyrek­cji artystycznej Piotra Cieplaka, choć nie on kierował sztukę na scenę. Wizy­tówką jego dyrekcji w Rozmaitościach stała się dopiero premiera "Historii o Miłosiernej czyli Testament psa" brazylijskiego konwertyty Ariano Suassuny. Dyrektor jako reżyser postawił na pewniaka. I wygrał.

O tym, że "Miłosierna..." to sceniczny pewniak, przekonał się czterokrotnie Kon­rad Swinarski, twórca polskiej premiery sztuki w warszawskim Teatrze Ateneum i jej przeniesienia do Teatru Wybrzeże (1960 r.). Rok później premiera zachodnio-berlińskiej wersji "Miłosiernej" zapoczątko­wała dobrą passę berlińskiej Schaubuhne am Halleschen Ufer, by w końcu w 1971 r. wyciągnąć z artystycznej zapaści zespół zuryskiego teatru. Swinarski twierdził, że zawdzięcza te sukcesy wstawiennictwu Mi­łosiernej, czyli Najświętszej Panny.

Zanim Miłosierna (Halina Chmielarz) pojawi się, by wziąć pod swoją opiekę nie­sforne boże owieczki, dojdzie do ostrej konfrontacji postaw małomiasteczkowej społeczności, gdzieś w Ameryce Połu­dniowej. Oto szaławiła Grilo (Waldemar Obłoza) uknuł misterną intrygę, w której postanowił za jednym zamachem zemścić się na swoich nadmiernie wykorzystują­cych go chlebodawcach Piekarzu (Jerzy Pożarowski) i Piekarzowej (Maria Maj), a przy okazji nieco się obłowić. Piekarzowa zażyczyła sobie pochówku - z kościel­nym ceremoniałem i łaciną - jej padłego pieska. Ksiądz (Lech Łotocki) nie chce o tym słyszeć. Wtedy Grilo wyjawia mu se­kret: pies zostawił w testamencie 10 tys. dla Księdza i 3 tys. dla Zakrystiana (Janusz Łagodziński). Rad nierad, piekarz płaci. Kie­dy do miasta wkroczy w majestacie swej władzy Biskup (Paweł Szczęsny), Grilo wy­jaśni, że z 10 tys. dla Księdza, 6 tys. prze­znaczone było dla Biskupa (pardon - dla diecezji). Karząca ręka "sprawiedliwości" pojawi się wkrótce w postaci rozbójnika Severina (Wojciech Kalarus). Dokona se­rii egzekucji, ale sam też zginie.

W zaświatach o sprzedajne dusze upo­mni się Lucyfer (Michał Konarski). Jezus (Mirosław Zbrojewicz) przystaje na wiele z jego argumentów. Grilo nie zabraknie jednak tupetu. Prosi o wstawiennictwo Mi­łosierną. Wszyscy lądują w niebie bądź czyśćcu, tylko Grilo wróci na ziemski pa­dół. Wygrał bowiem zakład z Jezusem, że zada mu pytanie, na które on nie odpowie.

Na ziemi czekał na Grila przyjaciel Chico (Cezary Kosiński) z wszystkimi pie­niędzmi. Radość z nich okazała się jednak­że krótka.

Suassuna nadał swej błyskotliwej sztu­ce formę ludowego moralitetu. Spektakl w Teatrze Rozmaitości jest inteligentny. Sceny ziemskie, zakończone rewolwero­wymi strzałami, rozegrane zostały w kla­sycznym układzie scena - widownia. Część przeznaczona na boży sąd odbywa się... nad głowami widzów. Jezus w posta­ci prostego chłopa w pozbawionym dna słomianym kapeluszu o szerokim rondzie pojawia się na teatralnym balkonie. Roz­strzyga winy bohaterów zawieszonych między niebem i ziemią - na rozciągnię­tych horyzontalnie taterniczych linach.

Sztuka w przesłaniu pierwszej, "ziem­skiej" części ma wymowę bluźnierczo-agitacyjną, jak z rewolucyjnego plakatu. Część druga zaskakuje z kolei naiwnością sceny niebiańskiej. Aż dziw bierze, że ca­łość składa się na intrygujący spektakl, pe­łen ulotnego wdzięku. Jestem święcie przekonany, że scenie przy Marszałkow­skiej 8 przybył nowy hit.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji