Artykuły

Nie dasz rady

"Szkoła żon" w reż. Jacquesa Lassalle'a w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Twoim Stylu.

Choć Jacques Lassalle jest w europejskim teatrze niekwestionowaną wielkością, jego kolejne polskie przedstawienia przyjmujemy bez większych emocji. Bo Francuz jest już w Polsce postacią oswojoną. Szkota żon to jego czwarte warszawskie przedstawienie. Wcześniej byt Tartuffe Moliera, Urnowa Marivaux i Lorenzaccio Musseta. Dwa pierwsze znakomite, trzecie - klęska. Szkoła żon to jednak powrót do wysokiej formy. Lassalle pierwszy raz realizował spektakl w Teatrze Polskim, ale nie mógł czuć się tu obco. Arnolfa, jedną z największych Molierowskich ról, zagrał Andrzej Seweryn, który byt wcześniej u Lassalle'a Mizantropem (w Lozannie) oraz Don Juanem (w Paryżu). Jego bohater próbuje ulepić sobie przyszłą żonę nie po to, by ją unieszczęśliwić. Przeciwnie - głęboko wierzy, że dla Agnieszki (świetna Anna Cieślak) dostatnie życie pozbawionej ambicji kury domowej będzie spełnieniem marzeń. Gdy plan wymyka się spod kontroli, twarz Seweryna zmienia się w odpychającą maskę. Arnolf gotowy jest przeistoczyć się w tyrana, byle tylko osiągnąć swój cel. Spektakl w Polskim nie jest na szczęście koncertem jednego aktora. Cieślak gra doskonale dziewczynę, której nie sposób złamać. Znakomici są w drugoplanowych partiach Mariusz Wojciechowski i Antoni Ostrouch. Szkoła żon to kolejne, po Wieczorze Trzech Króli przedstawienie, które dowodzi, że w Polskim powstaje świetny, doskonale rozumiejący się kolektyw aktorski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji