Gliwice. Coraz bliżej do premiery "Białego anioła..."
"Biały anioł z czarnymi skrzydłami" to spektakl niezwykły. Z wielu względów. Przekonać będzie się o tym można na scenie Gliwickiego Teatru Muzycznego już 9 stycznia o godz. 19, kiedy to odbędzie się premiera. Wcześniej spektakl będzie miał swoją prapremierę w Zabytkowej Kopalni Guido.
Biały anioł przyczerni sobie skrzydła
O ile spektakl w Teatrze na Poziomie (Kopalnia Guido) będzie miał charakter zamkniętej premiery prasowej, to do Gliwickiego Teatru Muzycznego zapraszamy serdecznie wszystkich miłośników teatru - informuje Mateusz Potaczek z Teatru Nowej Sztuki, który w spektaklu wcieli się w rolę Samojłowa. - Zapewne nikt nie pożałuje chwil spędzonych na widowni, zwłaszcza, że będzie to dość nietypowa inauguracja Nowego Roku. Powtarzają się często pytania o teatr dramatyczny w Gliwicach. Ten spektakl jest właśnie typową produkcją z tego nurtu. Czy rzeczywiście gliwiczanie tęsknią za taką sceną, przekonamy się już wkrótce.
Warto podkreślić, że spektakl ten ma wszelkie znamiona poważnej produkcji, ze znakomitą obsadą i z perspektywami na dalsze sceniczne życie. Stało się to możliwe dzięki współpracy z wieloma partnerami z całego kraju i z samych Gliwic. Fundacja Heinricha Boella, Muzeum w Gliwicach, Białoruski Uniwersytet Państwowy w Mińsku, Stowarzyszenie Animatorów Wszechstronnego Rozwoju Młodzieży, Gliwicki Teatr Muzyczny i Kopalnia Guido, to tylko niektórzy z nich. To wielka zaleta całego projektu, który zapowiadany jest na kilka lat, a w którym spektakl i towarzysząca mu wystawa plenerowa na gliwickim Rynku, poświęcona wydarzeniom po wyborach prezydenckich na Białorusi z grudnia ubiegłego roku, są bardzo efektowną inauguracją.
Diana Bałyko, autorka sztuki, napisała tekst, który z całą pewnością ma drugie dno i stanowi alegorycznie wyrażoną diagnozę stanu białoruskiej codzienności - informuje reżyser Dariusz Jezierski. - Bohaterka, Nina Wicz nie nazywa się tak przypadkowo. Dla jasności, w polskiej inscenizacji nazywać się będzie Hifowicz. Bo wicz to po rosyjsku HIV. Wicz, to jednocześnie najpopularniejsza, rdzenna końcówka białoruskich nazwisk. Bałyko twierdzi, że opisany przez nią wirus toczy wszystkich, niszcząc tkankę rodziny, związki międzyludzkie i czyniąc z ludzi samotne archipelagi na raczej szarym morzu życia. My zapytaliśmy, czy aby na pewno opisane przez autorkę procesy dotyczą tylko Białorusi? Odpowiedź pozostawiamy widzom.
Warto parę słów poświecić obsadzie. Znakomita Joanna Szczepkowska, która wystąpi w roli Olgi, matki głównej bohaterki, z całą pewnością jest ogromnym atutem gliwickiego spektaklu. Podobnie jak udział rewelacyjnej Hanny Boratyńskiej, - artystki znanej z wielu scen i szeregu wyśmienitych, często nagradzanych kreacji, którą zobaczymy w roli Babci. Jacek Wojnicki, znany miedzy innymi z ról w "Wampirze" oraz w "Brzydalu" zagra ojczyma Niny, Wadima. A obok nich na scenie między innymi wychowankowie Teatru Nowej Sztuki, którzy już skończyli lub kończą szkoły aktorskie - Mateusz Mikołajczyk (Paszka) i Joanna Halinowska (Andżelika). Obok nich zobaczymy utalentowanych aktorów Teatru Nowej Sztuki Annę Maksym (Nina), Natalię Miśkiewicz (Arkadia) i Mateusza Potaczka (Samojłow). 9 stycznia Joannę Halinowską zastąpi obiecująca Agnieszka Batóg, ze względu na wyjazd Joanny na festiwal do Indii.
Atutem spektaklu jest również osadzenie go w klimacie świąteczno - noworocznym, a doskonała obsada aktorska będzie prawdziwym noworocznym upominkiem dla publiczności.
Jak można określić sam spektakl? Dariusz Jezierski nie ma wątpliwości - to bardzo poetycka opowieść o szarości i samotności. Dziwny to melodramat (tak określa sztukę Diana Bałyko) Czy przygnębia? Mnie nie. Raczej irytuje i skłania do sprzeciwu. Sprzeciw to działanie. Działanie to szansa. To właśnie jest przesłaniem "Białego anioła".
Zapraszamy pod przyczernione skrzydła białego anioła! Dotyk anioła przyda się nam wszystkim na cały przyszły rok.
Więcej o spektaklu w Gliwicach na www.teatr.gliwice.pl a o całym projekcie na www.art-for-art.eu
