Artykuły

Mistrzowska "Krwawa jatka"

"Krwawa jatka' w reż. Łukasza Kosa Grupy Coincidencia w Białymstoku. Pisze Anna Kopeć w Kurierze Porannym.

Groteska i absurd wymieszane ze smutnym obrazem polskiej rzeczywistości i narodowymi bolączkami. Brawurowa gra aktorska, prowizoryczna, ale sugestywna scenografia,

genialnie skonstruowane dialogi i postaci "Krwawej jatki" bawią do łez, by na koniec nieco brutalnie ściągnąć widza na ziemię.

Wielowątkowa, pełna humoru, ale i gorzkiej refleksji sztuka jednego z najbardziej cenionych dramaturgów młodego pokolenia to absolutnie najważniejsze tegoroczne wydarzenie teatralne w Białymstoku. Zestaw takich twórców jak Michał Walczak - autor tekstu, reżyser Łukasz Kos, niezwykli aktorzy Grupy Coincidentia, jest po prostu skazany na sukces. I niech nikogo nie zraża kiczowaty tytuł i opis spektaklu. Mroczna "Krwawa jatka" to niebywale spójna, wnikliwa i przewrotna obserwacja współczesnego świata.

To historia pary aktorskiej Barbary i Macieja, twórców ze stolicy kreatywności, których w pewnym momencie

dopada wypalenie artystyczne. Na swojej drodze spotykają agenta Bolka, który rujnuje i wywraca ich życie do góry nogami. Wyjeżdżają na spokojną podlaską wieś, gdzie charyzmatyczny reżyser filmowy Drakul

Nosferatu angażuje ich do takich filmów jak "Stodoła zagłady" czy "Krwawy wrak". Idiotyczne produkcje pokazują nasze narodowe problemy. Nietrudno tu odnaleźć nawiązania do katastrofy smoleńskiej, czy wydarzeń w Jedwabnem. Spektakl pełen jest kontrastowych zestawień: prowincjonalna, zacofana wieś i kreatywna Warszawa dla karierowiczów, ambitni młodzi ludzie i gnuśni aktorzy starszego pokolenia, trudna seksualność i strach przed narodzinami dziecka.

Fantastycznie to wszystko serwują aktorzy. Dagmara Sowa i Paweł Chomczyk zaskakują ogromnym dystansem do swoich ról. Paweł Aigner kreując kilka postaci, zachwyca kolejnymi wcieleniami. Upiorny klaun, cyniczna przedszkolanka, reżyser zjadający mózg - to tylko niektóre z nich. Mariusz Laskowski jako transwestyta Bambi czaruje zalotnym spojrzeniem i kocimi ruchami. Aktor jest także twórcą scenografii - tekturowego planu filmowego - absolutnej prowizorki podkreślającej przesłanie sztuki.

Całość dopełniają dobrze przemyślane kostiumy Joanny Niemirskiej oraz mroczna muzyka Dominika Strycharskiego i wizualizacje Krzysztofa Kiziewicza.

"Krwawa jatka" to trzy godziny znakomitej zabawy, która pod koniec ustępuje gorzkiej refleksji nad przewrotnością naszego życia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji