Artykuły

Spirala miłości i śmierci

"Lady Makbet mceńskiego powiatu" w reż. Marcelo Lombardero w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Andrzej Chylewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Premiera opery Dmitrija Szostakowicza "Lady Makbet mceńskiego powiatu" w 1934 roku przyniosła wiele kontrowersji. Niemal dramatycznych - zwłaszcza dla kompozytora -kontrowersji politycznych - za sprawą Stalina, kontrowersji obyczajowych - odważna nawet jak na Moskwę erotyka spektaklu, kontrowersji muzycznych - odważne, nowoczesne techniki kompozytorskie.

Poznańska premiera opery Szostakowicza w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki-10 listopada 2011 roku - tych kontrowersji nie zlikwidowała ostatecznie mimo upływu 77 lat i panujących dzisiaj jakże odmiennych realiów, tak politycznych, jak i obyczajowych.

Owe 77 lat zmieniło natomiast to, co z dzisiejszej perspektywy najważniejsze. Muzyka Szostakowicza potwierdziła swoje piękno i najwyższą wartość, choć nadal pozostaje trudna dla mniej wyrobionego odbiorcy. Kierownik muzyczny poznańskiej premiery - przede wszystkim wybitny dyrygent - Gabriel Chmura, dzięki ogromnej wiedzy i doświadczeniu nadał "poznańskiej" muzyce spektaklu wiele wspaniałych cech, od zadziwiającej precyzji i sprawności orkiestry teatru, poprzez jej imponującą wyrazistość i ekspresję, aż po wspaniałe relacje z licznymi wokalistami i z tradycyjnie już bardzo dobrze dysponowanym chórem. Zważywszy na ogromną trudność realizacyjną partytury dzieła Szostakowicza, jest to osiągnięcie nie do przecenienia.

Muzyka Szostakowicza nadaje librettu opery opartemu na opowiadaniu Nikołaja Leskowa wiele determinacji. Szostakowicz swą muzyką starał się bronić prowincjonalnej, wywodzącej się ze wschodnich realiów i obyczajowości szekspirowskiej Lady Makbet, dążącej nie do władzy, lecz pragnącej miłości i czułości w swej obsesyjnej prośbie "pocałuj mnie". Włoski reżyser Marcelo Lombardero zdaje się być nie do końca przekonanym co do wyboru jednej, określonej płaszczyzny prezentacji szekspirowskiego dylematu miłości i śmierci. I jednym scenom, i drugim, w sferze erotyki i zbrodni, brakuje pewnej jednoznaczności, a może po prostu odwagi w scenicznym naturalizmie. Jest skądinąd w spektaklu sporo ciekawych rozwiązań scenicznych, ot, choćby podziały sceny, obraz słynnej recenzji Stalina ("Galimatias zamiast muzyki") czy scenograficzne aluzje (szyldy, rekwizyty).

Opera Szostakowicza obejmuje sporo postaci. Wśród ich realizatorów można dostrzec wiele znanych twarzy teatru -nawet w epizodycznych rolach, ale i gościnnych artystów. Wielką klasę wokalną prezentuje Leonid Teliga (Boris), a także Sergei Nayda (Siergiej). Bardzo obszerna rola tytułowej Lady Makbet, a więc Katieriny (Natalia Kreslina) godna jest podziwu, choć nie do końca. Być może kreowana przez nią postać jest efektem wspomnianej niepewności reżysera, wskutek której miejsca mi brakuje jej pewnej polaryzacji emocji. Zwraca uwagę epizodyczna, brawurowo podana rola Obdartego chłopa (Marek Szymański). Ale i szereg innych "epizodów".

"Lady Makbet mceńskiego powiatu" to trudna, bardzo mroczna i obszerna opera, choć z przepiękną muzyką. Czy znajdzie wielu miłośników? Byłoby dobrze, zważywszy na wartość dzieła kompozytora i na wielki wysiłek zespołu wykonawców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji