Artykuły

Hit na scenie

"Goło i wesoło" w reż. Arkadiusza Jakubika Agencji Gudejko z Warszawy gościnnie w Koszalinie. Pisze Joanna Krężelewska w Głosie Koszalińskim.

Niemal ośmiuset widzów zobaczyło w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie spektakl "Goło i wesoło". Dziękujemy wszystkim za rewelacyjną zabawę!

Spektakl opowiada historię kilku bezrobotnych, którzy wpadają na pomysł, aby założyć grupę striptizerów o nazwie Napalone Nosorożce. Oglądamy, jak nasi bezrobotni próbują opanować trudną sztukę publicznego rozbierania się, początkowo w swoim gronie, następnie podczas przesłuchania w jedynym klubie w mieście. Menager striptizerów wynajmuje byłą tancerkę Wandę, aby udzieliła im kilku lekcji.

- Nie wyjdę! Nie wyjdę dopóki nie rozbiorą się do nagusieńka - krzyczała po zakończeniu widowiska blondynka z trzeciego rzędu. Po zakończeniu show widzowie urządzili aktorom owacje na stojąco. - To absolutny kulturalny hit ostatnich tygodni. Nie dziwię się, że widownia była pełna. Nawet na dostawkach - powiedziała nam koszalinianka Aneta Markowska. - Rzadko można zobaczyć takie nazwiska jednocześnie w jednym przedstawieniu.

Komedia "Goło i wesoło" autorstwa Stephena Sinclairem i Anthony'ego McCar-tena zawojowała już cały świat, nie schodzi z afisza od prapremiery w Mercury Theatre w Auckland w Nowej Zelandii w 1987 roku. Wszędzie przyjmowana jest z entuzjazmem, zarówno przez publiczność jak i krytyków teatralnych. "Goło i wesoło" okazało się hitem nie tylko w teatrach. Film pod tym samym tytułem podbił także kina.

W środę aktorzy dwukrotnie wystąpili w Koszalinie, przyciągając do teatru setki widzów. Wśród nich był np. prezydent miasta Piotr Jedliński, który zdradził nam, że były to dwie godziny rewelacyjnej zabawy. Zresztą, nie musiał nic mówić - śmiał się tak głośno, jak inni widzowie.

- Najbardziej podobała mi się kreacja Mirosława Zbrojewicza, którego pamiętam np. z roli Gruchy w filmie "Chłopaki nie płaczą". Co za ciało... - zdradziła nam Katarzyna Kaczor. - Dla mnie mistrzowski był Radosław Pazura. Szczególnie, kiedy w kobiecym przebraniu zaczepiał osoby z widowni. Pokazał, jaki aktor powinien mieć do siebie dystans - dodała Agnieszka.

Na scenie wystąpili jeszcze: Sebastian Konrad, Piotr Pręgowski, Paweł Domagała, Henryk Gołębiewski, Jacek Lenartowicz i Olga Borys. Aktorzy rozbawili publiczność do łez. Oczywiście, były momenty, szczególnie początek drugiej połowy spektaklu, kiedy zrobiło się refleksyjnie. Kiedy bohaterowie walczyli ze swoimi problemami, bo striptiz, który zdecydowali się wykonać, miał być "lekiem na całe zło". - Pokazali na scenie nas samych - oceniła Maria Kubicka. Nie wszystkie panie po spektaklu wróciły do domu. - Po takiej dawce energetycznej muzyki mamy ochotę poszaleć na parkiecie - zdradziła nam Marta. - Idziemy z koleżankami potańczyć. Może puszczą nam Bee Gees.

Spektakl "Goło i wesoło" był pierwszym, który przyjechał do Koszalina na zaproszenie "Głosu Koszalińskiego". Po tak gorącym przyjęciu przez teatromanów możemy zapewnić, że na pewno nie ostatnim. Będziemy zapraszać do Koszalina głośne i najciekawsze produkcje, które do tej pory można było obejrzeć jedynie w innych miastach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji