Artykuły

"Murzyn" słabym rozpoczęciem spotkań teatralnych

"Murzyn (może odejść)" w reż. Remigiusza Cabana z Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie na 50. Rzeszowskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów.

Reaktywacja autorskiej komedii Remigiusza Cabana "Murzyn (może odejść)" otworzyła w sobotę jubileuszowe 50. Rzeszowskie Spotkania Teatralne. Błaha farsa na inaugurację najbardziej prestiżowej teatralnej imprezy w Rzeszowie sugeruje, że tutejszy teatr nie ma nic ważnego do powiedzenia

Premiera spektaklu stworzonego przez obecnego dyrektora Teatru im. Siemaszkowej w Rzeszowie odbyła się w ubiegłym roku i dość szybko spadła z afisza. Autorowi żal było własnej sztuki, więc w nowym sezonie, już jako dyrektor teatru, postanowił ją wznowić. Najlepszym na to momentem wydała mu się inauguracja spotkań teatralnych. Tym bardziej że zapowiadany wcześniej na tę okazję "Hamlet" nie doszedł do skutku z powodu zawirowań personalnych w teatrze. Ma wejść do repertuaru dopiero na początku przyszłego roku.

Otwierając spotkania, dyrektor Caban tłumaczył się z decyzji powrotu "Murzyna", mówiąc, że wspólnym mianownikiem wszystkich spotkań jest udział wielkich gwiazd teatru, a o występie takiej wielkiej gwiazdy w prowincjonalnym teatrze opowiada właśnie sztuka dyrektora.

Powód to mocno naciągany, tym bardziej że o ile do Rzeszowa na spotkania rzeczywiście zjedzie i wystąpi na scenie cały panteon gwiazd polskiego teatru, o tyle w sztuce Cabana żadna gwiazda ostatecznie się nie pojawia. A mimo sympatii do rzeszowskiej produkcji - na miano wybitnej też się nie załapie.

W sztuce teatr i całe miasteczko chcą odnieść spektakularny sukces dzięki wizycie wielkiej gwiazdy, czarnoskórego aktora, Iry Aldridge'a - najpierw zresztą liczą na profity z jego występu na teatralnej scenie, a potem z jego nagłej śmierci. Każdy z bohaterów chce ugrać na tej sytuacji jak najwięcej dla siebie, przy okazji obnażając najgorsze swoje cechy. To wszystko podane jest w formie farsy z elementami czarnego humoru, rzecz dotyczy w końcu rzeczy ostatecznych.

Autor próbował co prawda przemycić w tekście przesłanie - o nietolerancji, dyskryminacji, bowiem dla całego miasteczka sensacją jest pojawienie się czarnoskórego aktora, ale mało kogo interesuje jego aktorski kunszt. Refleksje giną jednak pod gradem dowcipów o różnym ciężarze - od lekkich słownych, niektórych nawet błyskotliwych, po najprostsze gagi, na czele z naśladowaniem głosu Murzyna poprzez gadanie do wiadra i przykrą dolegliwością pana Płotki, która zmusza go do nieustannego spinania pośladków. Rzeszowscy aktorzy grają małomiasteczkowych aktorów, mocno przerysowując postacie, czyniąc z nich karykatury, niektórzy - do granic tolerancji widza.

Sztuka momentami zabawna, ale stanowczo za długa. Komediowa opowieść o przygotowaniach do wystawienia "Otella" trwa trzy godziny, nawet Szekspir zmieścił się w krótszym czasie z "Otellem", choć miał tam trochę więcej do powiedzenia. Jestem przekonana, że przykrócenie "Murzyna..." wyszłoby mu tylko na dobre. I nie jest to z mojej strony żaden przejaw nietolerancji czy dyskryminacji.

"Murzyn..." jest lekką komedyjką, dobrą na weekendowy wieczór. Może pasowałaby do spotkań karnawałowych. Do tych nie pasuje. Umieszczanie jej w repertuarze spotkań, obok najważniejszych polskich teatrów i szeroko dyskutowanych dramatów, przedstawia rzeszowską placówkę jako taką, która nie ma nic istotnego do powiedzenia.

Za tydzień, 12 listopada, na rzeszowskiej scenie wystąpi teatr Ateneum z głośnym spektaklem "Trash Story" Magdaleny Fertacz z 2008 r. ze znakomitą rolą Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Tekst zdobył Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną w 2008 roku. 13 listopada zagra w "Siemaszce" Teatr Narodowy z Koszyc spektakl taneczny "Janosik". 18 i 19 listopada rzeszowski teatr gościć będzie największe gwiazdy krakowskiej sceny teatralnej. W spektaklu "Król umiera, czyli ceremonie" Eugene Ionesco w realizacji Teatru Starego w Krakowie zobaczymy m.in.: Dorotę Segdę, Jerzego Trelę, Annę Dymną, Annę Polony. Muzykę napisał wybitny krakowski kompozytor teatralny, Stanisław Radwan. Na zakończenie spotkań, 27 listopada - Sándor Márai "Przygoda", spektakl Teatru Polonia w Warszawie w reżyserii Krystyny Jandy. Zagrają: Jan Englert, Edyta Olszówka, Beata Ścibakówna, Zofia Zborowska, Wiesław Komasa, Maciej Marczewski, Mariusz Zaniewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji