Artykuły

Skok na główkę do basenu w monodramie

II Festiwal Monodramów Monoblok w Gdańsku. Pisze Magdalena Hajdysz w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Aż pięcioro aktorów postanowili nagrodzić jurorzy II edycji Festiwalu Monodramów "Monoblok", który zakończył się w sobotę, 5 listopada. Poziom spektakli był rzeczywiście bardzo wysoki.

Wśród wyselekcjonowanych przez Marka Branda, pomysłodawcę i organizatora "Monobloku", ośmiu spośród blisko dwudziestu zgłoszonych na festiwal spektakli przewinęło się wiele form monodramu. Zarówno jurorom, jak i widzom, najbardziej podobały się te zapraszające do rozmowy, ustawiające widza w pozycji partnera, a nie tylko niemego obserwatora.

Do takich należały właśnie - choć każdy w inny sposób - dwa nagrodzone monodramy: "Medea" Magdaleny Marciniak w reżyserii Eweliny Marciniak w przejmującym i wiarygodnym wykonaniu Julii Wyszyńskiej z Laboratorium Dramatu w Warszawie oraz "Krzyk" [na zdjęciu] Anny Burzyńskiej w reżyserii Andrzeja Pieczyńskiego i w znakomitym wykonaniu Marzeny Wieczorek, aktorki Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.

"Medea" Wyszyńskiej, to do bólu szczera opowieść o zwykłej dziewczynie ze Śląska. Marzycielce, która w szarej codzienności czuje się jak emigrantka w obcym kraju. Świadomość postaci, lekkość, z jaką Wyszyńska żongluje elementami performansu, mitycznej historii i faktami z własnego życia jest nie do przecenienia. Nawet jeśli całość wypada nieco zbyt histerycznie i łzawo. Zupełnie innym spektaklem był "Krzyk", opowieść o Marianie Świerszczu, mężczyźnie, który w dzieciństwie był wykorzystywany seksualnie przez swojego ojca. W tę niełatwą do zbudowania postać sugestywnie wcieliła się Marzena Wieczorek, znakomicie radząc sobie z retrospektywnymi wstawkami, podczas których Marian ponownie staje się sześcioletnim Maniusiem i ze szczegółami opowiada, jak zaczęło się jego piekło. Trudny, zbyt dosłowny tekst, dodatkowo ilustrowany nie oszczędzającymi widza obrazkami z dzieciństwa Maniusia tonują lekko komiczne wstawki z pracy Mariana, który od dzieciństwa uwielbiał naśladować rożne dźwięki.

Obie aktorki otrzymały równorzędne nagrody ufundowane przez prezydenta Gdańska i marszałka województwa pomorskiego.

- Nie była to łatwa decyzja, ale oba nagrodzone spektakle od początku pojawiły się w naszych rozmowach - mówi przewodniczący jury Paweł Łysak. - Mimo że monodram Wyszyńskiej, to trochę skok na główkę do basenu, bez sprawdzania, czy jest w nim woda, a "Krzyk" Wieczorek to wypracowana, zamknięta całość, obie aktorki świetnie je zagrały i zrobiły na nas największe wrażenie.

Jury uznało, że poziom wszystkich spektakli był wysoki, dlatego postanowiło przyznać dodatkowo trzy honorowe wyróżnienia: dla Marcina Zarzecznego za monodram "Jeppe" inspirowany filmem Larsa von Triera "Idioci", Jacka Majoka za świetnie skomponowaną i zagraną sceniczną wersję poematu Brunona Jasieńskiego "Słowo o Jakubie Szeli" oraz dla Krzysztofa Grabowskiego za inteligentny, śmieszno-gorzki portret "Patryka K.", stworzony na podstawie tekstów Jerzego Pilcha.

Na uwagę zasługiwał według mnie jeszcze jeden monodram - "Sachem" Henryka Sienkiewicza w reżyserii Stanisława Melskiego i w wykonaniu utalentowanej nie tylko aktorsko, ale i wokalnie Moniki Bolly, aktorki Teatru Polskiego we Wrocławiu. Ryzykowny, szczególnie dla monodramu, tekst zabrzmiał wyjątkowo uniwersalnie i przejmująco.

Zakończeniem drugiej edycji festiwalu był monodram szczególny - "Wrażliwa skóra" w wykonaniu Macieja Królikowskiego, mima, aktora teatru "La Troupe" z Granady - kontemplacyjny, magiczny spektakl, przywracający uważność każdej chwili, gestu, przedmiotu, a także własnego ciała. To spektakl, który przypomina, że w monodramie ważny jest każdy gest, smuga światła, element kostiumu, że nie ma tam miejsca na przypadkowość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji