Artykuły

Warszawa. Rozpoczął działalność ruch Warszawscy Obywatele Kultury

W sobotę po raz pierwszy w tak szerokim gronie spotkali się ludzie, którym warszawska kultura nie jest obojętna.

Przyjemnie było patrzeć, jak w porze rodzinnych obiadów Sala Kisielewskiego w Pałacu Kultury wypełnia się po brzegi. Przyszło ponad 200 osób w różnym wieku, zarówno dyrektorzy dużych instytucji, jak i przedstawiciele organizacji pozarządowych, domów kultury, artyści, studenci, publiczność.

Już dawno nie dyskutowaliśmy o warszawskiej kulturze w tak szerokim gronie. Licznie zjawili się też urzędnicy i politycy: Małgorzata Zakrzewska, szefowa komisji kultury w Radzie Warszawy, radny Krystian Legierski, dyrektor miejskiego biura kultury Marek Kraszewski, warszawski poseł PO Michał Szczerba. Dlaczego się pojawili? Bo czuli się tu komfortowo, zostali nawet wpisani do "grupy inicjatywnej Warszawskich Obywateli Kultury". - Coś tu za grzecznie - skonstatowała w pewnym momencie Agnieszka Wlazeł z fundacji Impact. Było za grzecznie właśnie dlatego.

- Jesteśmy świadkami wiosny ludów - mówiła z entuzjazmem o społecznym ruchu Obywatele Kultury Alina Gałązka z Inicjatywy Warszawa 2020. Rzeczywiście, Obywatelom w krótkim czasie udało się zorganizować ogólnopolski kongres, sformułować Pakt dla Kultury (postulują m.in. 1 proc. z budżetu państwa na kulturę) i nakłonić do jego podpisania najwyższe władze z premierem Donaldem Tuskiem na czele. Teraz każde miasto chce mieć swoją odnogę tego nieformalnego ruchu, własny kongres i pakt.

Zadania podjęła się i Warszawa, choć to niezwykle trudny teren, na którym trwa ostra rywalizacja o miejskie pieniądze. Poza tym jeszcze nie minął nam ostry kac po starcie w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, który władze miasta poprowadziły źle, w dodatku nie rozliczyły się dotąd ze swoich działań.

Sobotnie spotkanie zdominowała prezentacja "Programu Rozwoju Kultury w Warszawie do 2020 r.". To miejski dokument, który wreszcie, po latach prób i błędów, udało się napisać i który czeka teraz na uchwalenie przez Radę Warszawy. To fenomen, że urzędnicy dopuścili do jego tworzenia środowiska kultury. Choć smutne jednocześnie, że to, do czego urząd jest zobowiązany, ludzie kultury robili społecznie. Udało się jednak i powstała solidna podstawa do pilnie potrzebnych reform. - Teraz Obywatele Kultury chcą naciskać na uchwalenie "Programu", wypełnić ten ogólny dokument konkretną treścią (ma to się stać podczas planowanego na początek roku Warszawskiego Kongresu Kultury), sformułować Warszawski Pakt dla Kultury i pilnować jego realizacji - wyliczał Tomasz Janowski, wicedyrektor TR Warszawa.

- Musimy mieć możliwość realnego wpływania na urzędników i kontroli ich działań. Żeby ten ruch nie był wykorzystywany przez nich jako alibi, że skoro tak dobrze się dzieje, wszystkie decyzje są konsultowane, to nie trzeba już robić niczego. Bo może się tak stać, że za trzy lata po cięciach budżetowych w ogóle nie będzie już o czym dyskutować - ostrzegał dyrektor Teatru Dramatycznego Paweł Miśkiewicz. Wtórował mu Stanisław Biczysko z ZASP-u: - Nie bardzo wierzę w dobre intencje urzędu, który może, a nie robi nic, i w którym wszystkie działania są tajne/poufne, np. sposób powoływania dyrektorów teatrów. Jeśli nie stworzymy skutecznej struktury, to już dziś możemy sobie powiedzieć, że jesteśmy tu u cioci na imieninach.

Beata Chmiel, inicjatorka ruchu Obywatele Kultury uspokajała: - Jesteśmy ruchem egzekucyjnym. Negocjujemy z władzami zasady współdziałania, ale też egzekwujemy swoje prawa.

Na sobotnim spotkaniu zabrakło energii, entuzjazmu, ostrej debaty, jakie powinny towarzyszyć powstawaniu takich nowych ruchów społecznych. Czy ci grzeczni Obywatele będą w stanie nie tylko przekonać Hannę Gronkiewicz-Waltz i Marka Kraszewskiego do podpisania w blasku fleszy Warszawskiego Paktu dla Kultury (bo to będzie stosunkowo łatwe), ale też wymóc na nich autentyczne reformy?

Na sali wypatrzyliśmy dyrektorów miejskich instytucji, m.in. Hannę Wróblewską z Zachęty, Pawła Miśkiewicza z Teatru Dramatycznego, Agnieszkę Rudzińską z Muzeum Historii Żydów Polskich, Joannę Mytkowską z Muzeum Sztuki Nowoczesnej; przedstawicieli domów kultury, np. Annę Michalak z Dorożkarni, organizacji pozarządowych: Bognę Świątkowską z Bęc Zmiany czy Teresę Starzec z Fundacji Atelier i ważnych kulturalnych animatorów jak szef agencji Alter Art Mikołaj Ziółkowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji