Artykuły

Boska ta "Boska"! Teatr TV stanie się ulubioną rozrywką Polaków?

Wiemy, to brzmi wręcz nieprawdopodobnie. Teatrowi Telewizji od dawna wieszczono upadek przytaczając spadające statystyki oglądalności. Ale poniedziałkowa premiera spektaklu "Boska!" w nowym formacie - na żywo w telewizji i równolegle w internecie udowodniła, że przed teatrem nowe, zgodne z duchem czasów życie - pisze marz w Gazeta.pl.

Już sam powrót grania teatru w telewizji na żywo był wielkim wydarzeniem - taką formę zarzucono w polskiej telewizji blisko pół wieku temu. Potem stopniowo rezygnowano z tej formy na rzecz emisji "bezpieczniejszych", wcześniej nagranych i zmontowanych materiałów.

Ale największą nowością w dzisiejszej transmisji komedii "Boska" z Krystyną Jandą w roli "najgorszej śpiewaczki świata" była możliwość oglądania jej równolegle z telewizyjną w internecie. I to jak! Internauci mieli do wyboru aż trzy kamery, które cały czas rejestrowały spektakl z różnych miejsc na widowni, a widzowie mogli wybierać najodpowiedniejsze dla siebie. Dodatkowo w każdym momencie mogli przełączać na "wersję reżyserską" - montowaną na bieżąco przez specjalistów i pokazywaną w telewizji.

W przerwie pogawędka... Z aktorami!

Kolejnym plusem transmisji online były rozmowy, które Maciej Orłoś - gospodarz wieczoru - przeprowadzał na widowni i za kulisami sceny studia telewizyjnego. Na widowni aktorów "Boskiej" podziwiali m.in. Andrzej Wajda, Jerzy Gruza, Olga Lipińska i Barbara Borys- Damięcka.

Pierwszy spektakl Teatru Telewizji w internecie był pretekstem do pogawędki o dawnych czasach, gdy wszystkie spektakle w telewizji realizowano na żywo. Nie zabrakło anegdot: Barbara Damięcka opowiedziała jak podczas realizacji spektaklu z Andrzejem Łapickim spadł na nią reflektor, a Jerzy Gruza przypomniał, że często w tle było słychać suflera. Olga Lipińska przyznała nawet, że "wpadki" podczas spektakli na żywo były inspiracją jej popularnego kabaretu telewizyjnego.

Goście analizowali też plusy i minusy spektakli na żywo. O ile plusów wymieniać nie trzeba, Lipińska zwróciła uwagę, że takie spektakle tracą możliwości, jakie daje dobry montaż: zmiany dynamiki czy wydobycia ciekawych szczegółów. Ale ten minus wynagradza oglądanie teatru na stronie internetowej, gdzie widzowie mieli możliwość przełączania się pomiędzy trzema kamerami i samodzielnego niejako "montażu" przedstawienia.

Największym zaskoczeniem była wizyta u aktorów pomiędzy w przerwie pomiędzy pierwszą a drugą częścią przedstawienia. W garderobie Orłoś rozmawiał przede wszystkim z Maciejem Stuhrem, który pochwalił się zdobytą dziś nagrodą - Wiktorem dla najlepszego aktora. Zadedykował go tacie. Przyznał, że traktuje statuetkę jako talizman, który pomaga mu zmagać się ze stresem - grający pianistę Stuhr bał się bowiem, że "nie trafi w klawisze".

Dowiedzieliśmy się też, że dla aktorów największa różnica pomiędzy graniem spektaklu dla "zwykłej" publiczności, a tej telewizyjnej to zbliżenia kamery. - Na co dzień gramy "szerzej", wręcz trochę przesadzając z mimiką, bo musimy przebić się z nią przez teatralną rampę. Kamera wychwyca wszystko, boimy się więc, że przesadzamy z minami - opowiadali Maciej Stuhr i Ewa Telega.

"Czekamy na więcej!"

Ale ich obawy były chyba złudne, bo sądząc po komentarzach naszych użytkowników w serwisie kultura.gazeta.pl i na naszym profilu na Facebooku, pomysł powrotu teatru w nowym, również internetowym wcieleniu był strzałem w dziesiątkę. "Wow, a więc TVP JEST w stanie dać coś nieco bardziej misyjnego niż "Ziarno", "Tyle lat pytałem, dlaczego nie ma w telewizorni teatru na żywo? I wreszcie ktoś u narodowego nadawcy zajarzył/zatrybił/zakminił...", "Wspaniały pomysł! więcej takich!", "Boska ta 'Boska''' - to tylko niektóre z komentarzy.

A w naszym sondażu około 3/4 użytkowników stwierdziła, że "Teatr TV" nareszcie idzie z duchem czasu i z niecierpliwością czekają na kolejne premiery w tej formie.

Jedyne kontrowersje wzbudziła kwestia obecności publiczności - niektórzy z Was spodziewali się, że spektakl na potrzeby Teatru Telewizji będzie nagrywany bez jej udziału, żeby niepotrzebnie "nie rozpraszać" widzów przed telewizorami i komputerami. Ale czyż nie przyjemnie było usłyszeć salwy śmiechu siedząc w domowym zaciszu?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji