Artykuły

"Wyzwolenie" Prusa czy Wyspiańskiego?

W teatrze kaliskim wystawiono "Wyzwolenie" Wyspiańskiego w reżyserii Macieja Prusa pod dyrekcją i kierownictwem artystycznym Izabelli Cywińskiej - Maciej Prus jest reżyserem nowej fali, zaś Teatr im. Bogusławskiego startuje pod nowym kierownictwem.

Okazją do zobaczenia spektaklu i rozmowy z wykonawcami - stworzyła dla grupy poznaniaków, wycieczka autokarami do Gołuchowa i Kalisza 2 klubów miłośników teatru: Studenckiego i Pałacu Kultury. "Mistrz sceny" powitał gości i przedstawił zespół, po czym odbył się spektakl, a następnie - zaraz prawie po zapadnięciu kurtyny - dyskusja. Sporo wrażeń, jak na jeden raz. Spektakl trwał godzinę i 15 minut (przepraszam, jeśli źle obliczyłem te minuty) bez żadnej przerwy, czyli jakby się rzekło: jednym haustem. Widywało się różne inscenizacje "Wyzwolenia", i różne reakcje widowni. To przedstawienie było na pewno czymś zupełnie nowym, zaskakującym i zarazem kontrowersyjnym. Uderzyło nieprzygotowanego widza mocnym ładunkiem, dramatyzmu "skondensowanego". Na otwartej scenie bez dekoracji - ciągła dyskusja ba, niemal "kłótnia narodowa" aktorów w różne przebranych stroje, nawet zwykłe cywilne ubrania (na które zresztą nakładano szaty - symbole). Wrzawa, krzyk, ruchy postaci w pozycji: stojącej i... leżącej. Coś z teatru Grotowskiego (o którego wzorze mówił później w dyskusji Maciej Prus), coś z moralitetu, coś z żywego obrazu.

"Wystawiamy "Wyzwolenie" jako dramat polityczny... o najżywotniejszych sprawach Polaków" - napisał w ulotce - programie "mistrz sceny". W klimacie całości jest wiele z tego, co oglądaliśmy w swoim czasie na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu, kiedy grano "Rzecz listopadową" Brylla.

Reżyser skorzystał tylko w 2/3 z tekstu Wyspiańskiego, poprzestał na dramacie narodowym, eliminując wszystko to, co dotyczyło "roli artysty i powołania sztuki w życiu narodu". Są to więc trudne, burzliwe, "rodaków rozmowy", konflikt ostry, namiętny... Autor - reżyser sportretował społeczeństwo dramatycznie i satyrycznie zarazem, choć odcieniem powagi, troski i smutku, a także goryczy - słowami poety z dawnych lat, pasującymi jednak do współczesności...

W dyskusji brała udział poznańska publiczność klubowa (na streszczenie dyskusji nie starczy ani miejsca, ani... konceptu). Trudno tak na gorąco wprost z krzeseł teatru ująć w pełni to, co się chce powiedzieć. Były głosy pełne entuzjazmu i spokojnego komentarza, krytyczno-porównawcze i zdecydowanie przeciw innemu teatrowi i innym, ewentualnym spojrzeniom na "Wyzwolenie"...

Teatr Izabelli Cywińskiej w ujęciu Macieja Prusa i Łukasza Burnata (scenograf) ma ambicje twórcze i zarazem nowatorskie. Tyle, że to nie jest teatr dla masowego widza, raczej dla intelektualisty i to intelektualisty wyrafinowanego.

Takie było właśnie kaliskie "Wyzwolenie", grane dobrze i bardzo ciekawie przez cały zespół przy czym szczególnie mi utkwiły w pamięci role Konrada (Henryk Talar), Prymasa (Szymon Pawlicki), Geniusza (Cezariusz Chrapkiewicz) i Wróżki (Halina Łabonarska).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji