Artykuły

W dość krzywym zwierciadle

O tym, na jakie interesujące spektakle mogą liczyć widzowie i dlaczego warto wziąć udział w tej imprezie - z Marcinem Zawadą, dyrektorem artystycznym festiwalu Demoludy rozmawia Tomasz Krus w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.

Tomasz Kurs: Dlaczego widz powinien wybrać się na Demoludy?

Marcin Zawada: Konstruujemy tak repertuar, żeby trafiał do jak najszerszego grona widzów. Nie tylko tych młodszych, ale także do "bardziej statecznych". O Demoludach sprzed dwóch lat poświęconych dawnej Jugosławii i sprzed roku Czechosłowacji, mówiło się, że był to bardzo poważny teatr. W tym roku próbujemy więc wprowadzić trochę lżejszą tematykę i zobaczyć, czy potrafimy się śmiać z tego samego, z czego śmieją się nasi krewni z byłego bloku wschodniego. Nie chodzi jedynie o tłumaczenie z jednego języka na inny. To także przełożenie na inną mentalność i poczucie humoru. Jaki jest motyw przewodni tegorocznego przeglądu?

Możemy go szukać w podtytule "W krzywym zwierciadle", czyli mówimy o rzeczach poważnych przez pryzmat absurdu, ironii i groteski. W rym roku brak jednego klucza geograficznego, będzie to bardziej klucz tematyczny i pokoleniowy, bo twórcami spektakli są na ogół niespełna 40-latkowie. Teatr rumuński i węgierski wybrałem jako jeden z najciekawszych Twórcy podejmują ważne tematy, ale pokazują je w sposób "wykrzywiony", z dystansem. Przykładem np. "Zwariowałpo-czymprzepadł" Viktora Bodo - impresja o "Procesie" Kafki przygotowana przez Teatr Katony z Budapesztu. W spektaklach poruszane będą problemy osób wykluczonych, niepasujących do rzeczywistości, ale też absolwentów bez perspektyw, ludzi z dyplomami, którzy nie mają pracy. To sprawy aktualne w Polsce, w Wielkiej Brytanii i w Rumunii.

Jakie będą nowe elementy?

- Korzystamy ze sprawdzonej formuły i rozkład imprez jest identyczny jak w poprzednich latach: koncert, czytania performatywne, spektakle i spotkania. Do tego widz się już przyzwyczaił i na wszystkie wydarzenia poza spektaklami wstęp jest wolny. W tym roku jest jedno novum: były napisy w języku polskim, a teraz tłumaczenie będzie także w angielskim. Przyjeżdżają też goście, krytycy z innych krajów i to także ukłon w ich stronę. Kto będzie gwiazdą? - Tak staram się dobierać repertuar, żeby sprowadzać nazwiska ważne w poszczególnych krajach. Są to tym razem reżyserzy średniego pokolenia. Wystąpią także popularni na Węgrzech i Rumunii aktorzy. Grają tam w filmach, serialach i teatrze. Zauważalnymi dla polskiego widza gwiazdami będą Adam Ferency i Andrzej Mastalerz.

Co poza spektaklami?

- To m.in. spotkania np. z Krzysztofem Vargą i Kazimierzem Jurczakiem którzy będą opowiadać o dystansie i autoironii w krajach byłego bloku wschodniego.

***

Dziś i jutro na festiwalu

Wtorek, 18 października

godz. 17, czytanie performatywne sztuki "Wsteczne odliczanie". CEilK (ul. Parkowa 1). Wstęp wolny. godz. 18, spektakl "Stolik" grupy eksperymentalnej Karbido. CEilK, wstęp 50 zł.

Środa, 19 października

godz. 17, czytanie performatywne sztuki "Królowa ciast". Kawiarnia Teatralna (ul. Pstrowskiego 23), wstęp wolny

godz. 18, spektakl Egg (s) heli. Scena Kameralna (ul. Pstrowskiego 23). Wstęp 40 zł. godz. 20, spektakl "Zaginiona Czechosłowacja". Scena Margines (ul. Pstrowskiego 23), bilet normalny 26 zł, ulgowy 16 zł O

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji