Artykuły

Słowo na niedzielę

Wyszłem zajęty

Autor zajmuje się obecnie pisaniem obelżywej scenki na prezentację w Berlinie polskiej dramaturgii, gdzie autor będzie się prezentował od najgorszej strony. W związku z tym nie napisał felietonu, bo ogólnie jest aktualnie troszkę wyprztykany. Na czas nieobecności, w swojej cotygodniowej gazetce pt. "Słowo na niedzielę" wywiesza, z serii: "ulubione melodie", Antona Gruźlika:

Cóż robić, żyć trzeba.

I będziemy żyli, wujaszku kochany. Przeżyjemy długi, długi szereg dni,

wlokących się wieczorów. Cierpliwie zniesiemy doświadczenia, jakie nam

los ześle. Będziemy pracować dla innych i teraz, i na starość. Nie

zaznamy spokoju. A kiedy nadejdzie nasza godzina, umrzemy pokornie i

tam za grobem powiemy, żeśmy cierpieli, żeśmy płakali, że było nam

gorzko, i Bóg zlituje się nad nami, i zobaczymy, wujaszku, kochany

wujaszku, ujrzymy jasne, dobre, piękne życie, ucieszymy się i na

dzisiejsze biedy nasze spojrzymy z rozczuleniem, z uśmiechem - i

odpoczniemy. Ja wierzę, wujaszku, wierzę gorąco, namiętnie...

Odpoczniemy!

[Tielegin cichutko gra na gitarze]

Odpoczniemy! Posłyszymy, jak śpiewają aniołowie, ujrzymy niebo całe w

diamentach, ujrzymy, jak wszystko ziemskie zło, wszystkie nasze

cierpienia utoną w miłosierdziu, które napełni cały świat, i życie

nasze stanie się ciche, łagodne, słodkie, jak pieszczota. Wierzę,

wierzę... Biedny, biedny wujaszku, ty płaczesz... Nie zaznałeś w życiu

radości, ale poczekaj, wujaszku, poczekaj... Odpoczniemy...

Odpoczniemy!

[nocny stróż kołacze, Tielegin przygrywa cichutko, Maria Wojnicka

pisze uwagi na marginesach broszury, Maryna robi na drutach]

Odpoczniemy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji