Artykuły

Gdańsk. Laureaci XIII Windowiska

Grand Prix XIII Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuk Autorskich i Adaptacji Windowisko zdobyła znakomicie zagrana "Obietnica" Anety Adamskiej i jej Teatru Przedmieście z Rzeszowa.

Jury w składzie: Marta Jankowska (aktorka Teatru Wybrzeże), Edward Wojtaszek (reżyser, wykładowca Akademii Teatralnej w warszawie) i Marcin Bortkiewicz (scenarzysta, aktor i reżyser teatralny i filmowy) Grand Prix XIII Widowiska w wysokości 5 tys. zł, ufundowaną przez Marszałka Województwa Pomorskiego dla najlepszego spektaklu jednogłośnie przyznało poetyckiej, osobistej, wyreżyserowanej z dużym zaufaniem do prostej symboliki i magii teatru oraz znakomicie zagranej "Obietnicy" [na zdjęciu] Anety Adamskiej i jej Teatru Przedmieście z Rzeszowa.

Najlepszym reżyserem XIII edycji został jeden z najciekawszych, poszukujących współczesnych reżyserów offowych Grzegorz Szlanga, który wraz z prowadzonym przez siebie w Chojnicach Teatrem Rapsodycznym przywiózł spektakl "Dzieło sztuki" poruszający problem źródła indywidualnego szczęścia i kształtowania własnej tożsamości. Szlanga otrzymał Gdańskie Stypendium Teatralne w wysokości 8 tys. zł i, zgodnie z tradycją festiwalu, tym samym został zobowiązany do przygotowania na kolejną edycję Windowiska spektaklu opartego o wybrany przez siebie dramat spośród nadesłanych na odbywający się do niedawna przy festiwalu Konkurs na dramat współczesny.

Najlepszym aktorem tegorocznego festiwalu wybrany został Przemysław Gąsiorowicz, aktor, scenarzysta i reżyser z Lublina. Monodram "Gombrotypy" (konsultacja reżyserska Patrycja Radkowiak) oparł na fragmentach utworów Witolda Gombrowicza: "Ferdydurke", "Ślub', "Kosmos", "Operetka", "Historia" i "Dziennik". W swoim spektaklu dał popis znakomitego warsztatu aktorskiego oraz dojrzałego i osobistego podejścia do twórczości Gombrowicza, który za sprawą jego interpretacji zabrzmiał nadspodziewanie aktualnie i świeżo.

W tym roku na Windowisku - czy to przypadkowo, czy może za sprawą osobistych fascynacji "selekcjonera" spektakli Tomasza Kobieli - zdecydowanie dominował gombrowiczowski temat stwarzania i kształtowania tożsamości "ja" przez innych. Obecny był zarówno w najsłabszych propozycjach tegorocznego festiwalu, jak spektakl w wykonaniu duetu zawodowych aktorów z Warszawy pt. "Słów, które uleciały w świat, nie można już łapać za skrzydła" według, mocno grafomańskiego niestety, scenariusza Pawła Orła i opartej na ciekawym, ale nie wykorzystanym ostatecznie pomyśle reżyserskim czy w "Ciamciaramcia" Teatru Kreatury - dotąd zwykle jednego z faworytów Widowiska - który także pokazał bardzo słaby spektakl oparty na ogranym, ale tu przewrotnie potraktowanym pomyśle na monodram o istocie monodramu. Bohaterka (Natalia Mioduszewska) "dialoguje" z wymyśloną przez siebie postacią: nietypowym, milczącym księciem (Przemysław Wiśniewski).

Do słabszych pozycji należał też niestety spektakl w wykonaniu dwóch aktorek Teatru Węgajty, Zofii Bartoszewicz i Erdmute Sobaszek "Prolog komedii. Sceny między poezją a dokumentem" zaczynał się on od blisko 15 minutowego filmu - dokumentu o pani Andzi, niezwykłej mieszkance wsi Węgajty. I to właśnie ten film spowodował kompozycyjną katastrofę całości, choć z całą resztą ich poetyckiego śpiewano-improwizowanego niespiesznie odgrywanego eksperymentu teatralnego mogłabym spędzić kilka godzin więcej.

Mimo że jurorzy jednogłośnie podjęli decyzje co do wszystkich trzech nagród, nie ukrywali, że nagród powinno być więcej. Na podium z wyroznieniem, znalazłby się wtedy Dariusz Sosiński, twórca i aktor przygotowanego ze szwajcarską precyzją monodramu "Tancerz Mecenasa Kraykowskiego".

Dobrych słów jurorzy nie szczędzili też spektaklowi "Sznycel górski" w reżyserii Michała Derlatki zagranego w większości przez amatorów. Na festiwal nie dojechał niestety zeszłoroczny laureat nagrody dla najlepszego aktora Marek Cichucki, który miał pokazać spektakl "Poza rzeczy wistością". Zobaczyliśmy natomiast spektakle gościnne.

"Tinky Winky i Bingo" w reżyserii najlepszego reżysera XII edycji Marcina Bortkiewicza, oba oparte na dramatach Piotra Rowickiego i utrzymane w konwencji teatru absurdu, makabreski i teatralnej zabawy, lekkie, pozornie nie angazujące, pelne błyskotliwych rozwiązań reżyserskich i bardzo adekwatnej, mocnej i lekkiej zarazem gry aktorskiej.

"RE//MIX/P.B./Hotel Dieu" Teatru Cinema według koncepcji i w reżyserii Zbigniewa Szumskiego to spektakl o skomplikowanej nazwie i równie skomplikowanej konstrukcji, która odebrała widzom dużą część przyjemności z oglądania tego gęstego, mylącego tropy interpretacyjne filmowo-taneczno-poetyckiego przedstawienia.

Ogólnopolski Festiwal Sztuk Autorskich i Adaptacji - z nowym koordynatorem Tomkiem Kobielą na czele - na pewno czeka jeszcze kilka transformacji. Kobiela nie przekreśla całkowicie możliwości powrócenia do zarzuconego dwa lata temu konkursu na dramat (którego twórcą był Jarosław Rebeliński, obecnie pracujący w Stacji Orunia GAK).

Pewne jest natomiast, że Windowisko, póki co, nie wraca do Teatru Miniatura, ale zostaje w Teatrze Wybrzeże, z którym współpraca układa mu się niezwykle dobrze.

***

Dla Gazety

Aneta Adamska

autorka scenariusza, reżyser i aktorka spektaklu "Obietnica", który zdobył Grand Prix

Długo nosiłam w sobie ten spektakl. Obawiałam się, że nie podołam zadaniu nadania tej historii - moich narodzin i chwilowej śmierci - wymiaru dramaturgicznego. Dwa lata temu narysowałam sobie w głowie pierwsze sceny. "Obietnica" jest dla mnie szczególnym spektaklem z wielu względów; wszystkie zawarte w nim teksty pochodzą ode mnie, lub mojej mamy i babci. Rozmowa z babcią o tym spektaklu, której nagranie pojawia się w "Obietnicy", była ostatnią, którą z nią przeprowadziłam. Babcia zmarła na miesiąc przed premierą. W tym spektaklu gra też mój syn, Jakub. Podobnie, jak ze zrealizowaniem "Obietnicy", długo biłam się z myślami, czy zgłosić nasz teatr na Windowisko. Z tych wszystkich powodów nagroda, która dostaliśmy z Teatrem Przedmieście, który prowadzę, jest dla mnie bardzo wyjątkowa.

Grzegorz Szlanga

zdobywca Gdańskiego Stypendium Teatralnego za reżyserię spektaklu "Dzieło sztuki"

Spektakl "Dzieło sztuki" jest dla mnie jednym z najważniejszych, jakie zrobiłem. Gdy graliśmy go dla naszej publiczności w Chojnicach, wszyscy dobrze wiedzieli, że to jest w dużej części spektakl o mnie, o sytuacji, w której się znalazłem. Sprawa mojej "degradacji" jest tam powszechnie znana. Długo się zastanawiałem, czy wykorzystywać siebie prywatnie, pokazywać swoją twarz w tym spektaklu, ale zrobiłem tylko po to, żeby przeciwstawić anonimowość konkretnej twarzy, a nie robić jakąś alegorię. Spektakl został dobrze odebrany w tym sensie, że ludzie zrozumieli, że być może to, co robimy z naszym teatrem w Chojnicach jest istotne, i że to jest duży wysiłek - nie tylko mój, ale całego zespołu. Gramy zawsze za darmo. Trochę się obawiałem, że gdy będziemy jeździć z tym spektaklem poza Chojnice, widownia nie zrozumie tego spektaklu, że uzna go za arogancję. Pokutuje wciąż przekonanie, że jesteśmy teatrami amatorskimi i mamy się bawić - teatrem, w teatr. Ja nie czuję się jeszcze reżyserem, ale na pewno nie chcę się bawić. Chcę robić coś na serio. I Windowisko to jedyny festiwal dla teatrów offowych, na którym czuję się traktowany poważnie. Od tego roku studiuję reżyserię we Wrocławiu i to był dla mnie strzał w dziesiątkę.

Marcin Bortkiewicz

juror XIII Festiwalu Windowisko:

Wszystkie trzy nagrody przyznaliśmy jednogłośnie - wszystkie nasze typy całkowicie się pokrywały - łącznie z tymi, dla których już nam nie wystarczyło nagród. Zdobywcy Grand Prix, Teatrowi Przedmieście, jako jedynemu udało się połączyć dokumentalny charakter osobistej historii z teatralnym uzasadnieniem opowiadania tej historii. Prywatne dzieje, ukazane w sposób metaforyczny i symboliczny, bardzo nas zainteresowały. Co się tyczy nagrody za reżyserię, stwierdziliśmy, że Grzegorz Szlanga, pomimo pewnych niedociągnięć w swoim spektaklu, w przejmujący sposób opowiedział historię o tym, jak w rzeczywistości jesteśmy lepieni przez innych, i jak wykaraskać się z pewnej niemocy, osobistego kryzysu. W bardzo dojrzały sposób mówi w tym spektaklu, że nie ma na to gotowych odpowiedzi, i że uznanie innych nie zapewnia nikomu trwałego szczęścia. Język teatralny, którym operuje Szlanga, daje nadzieję na to, że odnajdzie się również we współczesnej dramaturgii, którą proponuje Windowisko. Również niejako poza dyskusją pozostaje nagroda dla najlepszego aktora. Przemysław Gąsiorowicz, poza dojrzałością dramaturgiczną, zaprezentował Gombrowicza przefiltrowanego przez siebie, niesłychanie prawdziwego. Miał też fantastyczny kontakt z publicznością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji