Artykuły

Białystok. Romeo i Julia w nowej wersji

Dobrze wszystkim znaną historia kochanków z Werony teraz będzie można zobaczyć w zupełnie innej perspektywie. W sztuce "Montecchi i Capuleti" według artystów z Rosji miłość, nienawiść, przyjaźń i tęsknota wyrażane będą bez słów.

Właściwie wszyscy doskonale znają tę tragedię, wystawiał ją niemal każdy teatr, dlatego nasze zadanie nie jest łatwe. Jest to rzecz o życiu, o czymś, co nas wszystkich dotyka - mówi rosyjski reżyser Rusłan Kudaszow. - Chcemy przedstawić autentyczną tragedię, ale nie popaść ani w patos, ani w ironię losu. Jest to bardzo współczesny dramat, mimo że napisany wiele wieków temu, mówi o czystych emocjach, które spotykamy w naszym życiu codziennym właściwie bezustannie.

Białostocki Teatr Lalek przygotowuje realizację kolejnej międzynarodowej produkcji. Tym razem będzie to klasyka światowej literatury pięknej - "Romeo i Julia" , którą wystawią znakomici rosyjscy artyści. Reżyser Rusłan Kudaszow jest szefem artystycznym Wielkiego Teatru Lalek w Sankt Petersburgu i twórcą legendarnej grupy alternatywnej Potudań do niej należał także Andrej Zaporożskij, który do spektaklu przygotowuje scenografię. Oprawę muzyczną przygotowuje Władimir Byczkowskij.

Choć ich sztuka "Montecchi i Capuleti" powstała na podstawie klasycznego i dobrze wszystkim znanego tekstu Williama Szekspira niczym nie będzie przypominała tradycyjnej formy tego przedstawienia.

- W tej sztuce właściwie nie ma słów, jedynie pojedyncze hasła takie jak Montecchi, Capuleti, Romeo, Julia. Bardziej zależało nam żeby oddać ducha Szekspira niż słowo przez niego napisane - mówi Rusłan Kudaszow. - Jest to tragedia o miłości, śmierci i nienawiści, w tej sztuce próbujemy znaleźć taki teatralny odpowiednik tych wszystkich pojęć i stanów emocjonalnych, które w tekście Szekspira są zawarte.

I nie chodzi tu tylko o uczucie, które łączy dwoje młodych ludzi. Obok miłości doświadczymy także nienawiści, przyjaźni, tęsknoty wyrażonej nie słowem, a gestem. Głównymi elementami scenografii będzie papier i metal. Wszystko utrzymane w kolorach czerni i bieli, pojawi się także krwista czerwień.

- Jest to pełny tekst Szekspira, ale przełożony na obraz - mówi Marek Waszkiel, dyrektor teatru. - Widzowie z pewnością doskonale rozpoznają poszczególne sceny i wsłuchają w kwestie bohaterów. To okazja do uronienia niejednej łzy i doświadczenia fantastycznych wrażeń i wzruszeń teatralnych.

Premiera sztuki w sobotę o godz. 18.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji