Artykuły

Ludzie w cenie

Wiktor ma wrażenie, że przegrał swoje życie. Walter odniósł sukces zawodowy, ale rozwiodła się z nim żona. Są braćmi. Bohaterowie "Ceny" Arthura Millera, którą we wtorek mogliśmy oglądać w Imparcie, są sfrustrowani, uwikłani w kłamstwa i nieszczęśliwi.

Sztukę autora słynnego "Komiwojażera" wystawił we wrocławskim Centrum Sztuki "Impart" Teatr Nowy z Poznania. Atutem przedstawienia jest niewątpliwie obsada. W "Cenie" zobaczyliśmy klan Machaliców i towarzyszącą im Halinę Skoczyńska. Handlarz mebli, grany przez Henryka Machalicę, jest znawcą życia i kobiet. - Całe życie piłem, paliłem i kochałem każdą kobietę, która nie miała nic przeciwko temu - staruszkowi dopisuje dobry humor. Zjawia się na poddaszu rodzinnego domu Wiktora i Waltera, by kupić od nich meble pozostałe po śmierci ich ojca. Procedura ustalania ceny poszczególnych sprzętów jest dla doświadczonego żydowskiego kupca prawdziwym rytuałem. - Dlaczego mam wrażenie, że ilekroć wypowiada pan jakieś zdanie, cena diametralnie spada - złości się Wiktor. Policjant (w tej roli Piotr Machalica) jest niezadowolony ze swojej nisko płatnej pracy. W ciągu 28 lat służby zamknął zaledwie 19 osób. Gdy Wiktor oszczędzał grosz do grosza, jedząc niekiedy nawet resztki ze śmietników (były to czasy Wielkiego Kryzysu), jego brat Walter (Aleksander Machalica) robił karierę jako lekarz i dorobił się pokaźnego majątku. To skłóciło braci, przez 16 lat nie rozmawiali ze sobą. Sprzedaż mebli po ojcu stała się okazją do spotkania po latach. Na poddaszu, który imituje na scenie drewniana konstrukcja w kształcie stożka, jesteśmy świadkiem scen, aż kipiących wrogością, nienawiścią i obustronnym żalem. Między rodzeństwem wreszcie pęka mur budowany przez lata z kłamstw i wzajemnego obwiniania się. Sztuka nie kończy się jednak happy endem. Bracia pozostają w rozdarciu, tym większym, że teraz znają prawdę. Walter okazuje się nie taki zły, Wiktor uświadamia sobie, że wcale nie musiał poświęcać swych ambicji dla ojca, bo ten cały czas ukrywał sporą kwotę na koncie. Oczyszczenie, którego można by się spodziewać, jednak nie następuje. Ofiarą konfliktu obu braci staje się także Estera, żona Wiktora. Wrocławska aktorka Halina Skoczyńska przekonująco zagrała sfrustrowaną alkoholiczkę, która ani przez chwilę nie jest szczera, nawet wobec siebie.

"Cena" Arthura Millera w inscenizacji Teatru Nowego z Poznania okazuje się sztuką bardzo współczesną. Ameryka po Wielkim Kryzysie i współczesna, postsocjalistyczna Polska są do siebie bardzo podobne. Bohaterowie, mający poczucie zmarnowanego życia, uwikłani w problemy rodzinne, bojący się poznać prawdę o sobie, niejednemu z nas mogą się wydać bliscy. Identyfikację z postaciami Millera ułatwia świetna gra aktorów, zwłaszcza Henryka i Piotra Machaliców. Może się także podobać Halina Skoczyńska. Nieco gorzej na tym tle wypada Aleksander Machalica. Jego interpretacja razi niekiedy sztucznością, a przecież wiarygodna naturalność powinna być największym atutem tego przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji