Artykuły

W nieustannym ruchu

- W Bydgoszczy zrobiłem najwięcej, to był najpiękniejszy okres w mojej karierze - rozmowa z MARKIEM ZAJĄCZKOWSKIM, szefem baletu Teatru Wielkiego w Łodzi, wcześniej kierownikiem baletu w Operze Nova.

Magdalena Jasińska: Jak długo byłeś związany z bydgoską operą?

Marek Zajączkowski: Pięć lat.

Teatr Wielki to kolejne nowe wyzwanie - gratuluję!

- Obejmowanie tej funkcji w każdym nowym teatrze to jest wyzwanie i rozwijanie własnej osobowości. A tutaj w Bydgoszczy zrobiłem najwięcej, to był najpiękniejszy okres w mojej karierze choreografa. "Pan Twardowski" to moje największe dotąd osiągnięcie, ale i od tego momentu soliści i zespół Opery Nova zaczęli zdobywać nagrody.

Ale Teatr Wielki w Łodzi, jak sama nazwa wskazuje, jest... wielki.

- Chciałem tam pracować od 20 lat. Mówiąc jednak obiektywnie na temat łódzkiego baletu, to był to kiedyś zespół, na który my tancerze z Warszawy jeździliśmy, aby go zobaczyć. To był czas, gdy jego dyrektorem był Sławomir Pietras, kiedy primabaleriną była Ewa Wycichowska, a pierwszym solistą był Kazimierz Wrzosek. Niesamowite tradycje baletowe z wówczas jedynym festiwalem w kraju - "Spotkaniami baletowymi". Niestety, dziś zespół już nie jest tak dobry, ale to właśnie dla mnie wyzwanie. Na miejscu jest szkoła baletowa i istnieje zaplecze mieszkalne dla tancerzy. Teraz trzeba to wszystko odkurzyć, odnowić i powrócić do starej tradycji baletu.

Czas na ankietę osobową. Znak zodiaku?

- Baran, ale odkrywam i inne cechy, np. Ryb.

Wady?

- Staram się pracować nad tym... Najpierw mówię, potem pomyślę. W moim zawodzie mam do czynienia z ludźmi, którzy wykonują moje polecenia i dlatego mógłbym czasami sobie odpuścić.

Zalety?

- Jestem uczciwy w pracy, szczery, niekiedy nawet za. Staram się być bardzo sprawiedliwy w stosunku do swoich pracowników. Jestem oddanym przyjacielem, staram się być pomocny i usłużny. Kocham zwierzęta.

Jesteś warszawiakiem?

- Tak, choć większość mojej kariery zawodowej spędziłem poza Warszawą. Pracowałem w pięciu miastach w Polsce i dziewięciu za granicą.

Kto zobaczył w Tobie potencjał tancerza?

- Jako młody chłopiec zostałem oddany do domu dziecka, tam pracowała pani - fascynatka baletu i tam działał amatorski zespół baletowy. Szkoła baletowa była ucieczką od rzeczywistości, to było dla mnie coś magicznego, wymarzonego. Byłem chłopcem z "ADHD" i od pierwszej klasy szkoły baletowej występowałem na scenie. Brałem udział w wielu telewizyjnych przedsięwzięciach Zofii Rudnickiej, byłem jednym z pierwszych tancerzy, którzy zatańczyli nago. Wówczas Zosia Rudnicka, Małgosia Potocka i oczywiście Witold Gruca wprowadzali taniec nowoczesny.

Dla tancerza dużym stresem jest utrzymywanie kondycji?

- Ogromnym. W zespołach, w których tańczyłem, trzeba było zawsze być w najlepszej formie. w 15-osobowym składzie jest wielka konkurencja.

Dramatyczne w tym zawodzie jest to, że kariera trwa tak krótko.

- I trwa coraz krócej. Dawniej w Polsce tancerze tańczyli do 45. roku życia, a tancerki do 40. W tej chwili tancerki kończą karierę w wieku 30-35 lat. Kryzys przychodzi około 30 roku życia i tancerz sam powinien wiedzieć, kiedy jego możliwości taneczne się kończą. Dlatego po maturze już myślą o studiach, które dadzą im drugi zawód.

Po zakończeniu kariery zabrałeś się za pracę choreografa?

- Miniaturowe choreografie zacząłem robić jeszcze w szkole. Chciałem bardziej prowadzić zespół, choreografia przyszła później. Zanim zostałem kierownikiem baletu, przeszedłem całą drogę edukacyjną - od asystentów różnych znanych gwiazd.

Czego Ci się nie udało w życiu dokonać?

- Zawodowo jestem spełniony i mam nadzieję się jeszcze spełniać, ale nie wyszło mi życie rodzinne. To jest moja 23 poważna przeprowadzka. Nie dawałem nikomu szansy i sobie również, aby założyć rodzinę, nie miałem na to nigdy czasu i tego żałuję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji