Artykuły

Zagrożenie rodziny i świata

ZACHĘCONY powodzeniem "Matki" (przedstawienie roku 1972, kilka nagród dla Ryszardy Hanin za tytułową rolę w te] sztuce) poniedziałkowy Teatr Telewizji wystawił 9 kwietnia Inny popularny utwór czeskiego pisarza - "Białą zarazę". Karol Capek uchodzi za wybitnego wizjonera i nowatora w literaturze europejskiej pierwszej połowy tego wieku. W swoich dziełach chętnie wybiegał w przyszłość, niekiedy przewidywał nawet odkrycia naukowe i pewne zmiany społeczne, cywilizacyjne...

Przede wszystkim był wielkim humanistą. Jednak pacyfistyczna filozofia, jaką wyznawał, i krańcowy relatywizm w poglądach na wiele spraw pchały go często w sytuacje bez wyjścia, w szlachetną, ale nierealną utopię. Przejawem takiego szlachetnego humanitaryzmu, zaprawionego utopią, jest właśnie "Biała zaraza". Heroiczna postawa uczonego, który w pojedynkę usiłuje obronić świat przed epidemią zarazy. Jest w świetle naszych, współczesnych doświadczeń czystą mrzonką.

Oglądając przedstawienie telewizyjne "Białej zarazy" mogliśmy jedynie podziwiać szlachetność autora, jego rozpaczliwe ostrzeżenie przed ewentualnymi kataklizmami: wojną, następstwami odkryć, chorobami cywilizacji. Ośrodek łódzki przygotował przedstawienie bardzo starannie, a wykonawcy głównych ról (Marek Bargiełowskl, Zbigniew Józefowicz, Mirosław Szonert, Tadeusz Schmidt) utrzymywali wysoki ton przepojonego szlachetnym humanizmem dramatu.

Piątek. 13 dzień kwietnia, przyniósł nam "Jegora Bułyczowa" Maksyma Gorkiego, widowisko przygotowane przez artystów radzieckich i nadane w ramach stałego cyklu "Teatr telewizji na świecie". Nie dokonam żadnego odkrycia, jeśli powiem, że artyści radzieccy wiedzą jak grać sztuki Gorkiego, bo któż miałby lepiej opanować tę umiejętność, a przecież coś przeszkadzało mi w czasie oglądania przedstawienia. Przeszkadzały mi wstawki plenerowe, częste "wychodzenie" z akcją poza ściany domu Bułyczowa, mieszanie estetyki teatralnej z estetyką filmową, które to połączenie niektórzy uważają za specyfikę sztuki telewizyjnej, ale to nieprawda.

A już "Jegor Bułyczow" i w ogóle dramat mieszczański, dramat realizmu krytycznego nie znoszą podobnej rozbudowy. Konflikty tych utworów rozgrywają się w kręgu rodzinnym, dom jest tłem i ważnym "aktorem" zdarzeń. Filmowe wstawki plenerowe rozwadniają gęstą, nabrzmiałą od treści akcję dramatu.

W ostatni poniedziałek - "Wszyscy moi synowie" Arthura Millera, jeden z wcześniejszych dramatów amerykańskiego pisarza, jeden z mniej znanych, chociaż o dużym ładunku społecznego zaangażowania. Podobnie jak w "Jegorze Bułyczowie", tu również stajemy wobec ostrych konfliktów rozbijających rodzinę, tylko że jest to rodzina amerykańska i z czasów o pół wieku późniejszych. Dramat rodziny Kellerów i ich przyjaciół jest następstwem wojny i doprowadzonych do absurdu stosunków społecznych, opanowanych przez potęgę pieniądza.

Sztukę Millera pamiętają zapewne widzowie olsztyńscy, grana była bowiem w Teatrze im. Stefana Jaracza. Można jej wiele zarzucić, ale ma ona jeszcze jedną zaletę - aktorom daje ogromne możliwości, pozwala stwarzać bogate, zróżnicowane psychologicznie kreacje.

Wykonawcy przedstawienia telewizyjnego skorzystali z tej okazji. Henryk Bąk (Joe Keller), Hanna Skarżanka (jego żona), Piotr Fronczewski (syn Chris), Marian Kociniak (George) pozostawili po sobie dobre wspomnienia. Niewiele ustępowali im pozostali odtwórcy ról: Jolanta Zykun, Stanisław Mikulski, Maria Klejdysz, Włodzimierz Press, Jolanta Lothe.

Aby wyczerpać omawianie dwóch tygodni teatralnych w telewizji wspomnijmy o nowym programie Jeremiego Przybory zatytułowanym "Teatr nieduży na scenie średniej", o niezawodnych widowiskach lalkowych dla dzieci, na przykład o występie teatru "Tęcza" ze Słupska, nie mówiąc już o przedstawieniach cyklicznych w rodzaju "Opowieści mojej żony" Żuławskiego, które cieszą się trwałym powodzeniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji