Artykuły

Pionier na ugorze

ZMARŁY przed siedmiu laty 0'Neill, którego sztukę "POŻĄDANIE W CIENIU WIĄZÓW", w przekładzie K. PIOTROWSKIEGO, reżyserii R. ZAWISTOWSKIEGO i scenografii O. AXERA wystawił TEATR POLSKI, ma katrę pionierską w piśmiennictwie amerykańskim. Przed pół wiekiem nie było jeszcze w Stanach Zjednoczonych dramaturgii w naszym europejskim znaczeniu, lecz tylko utwory rozrywkowe lub patetyczne. Przed 40 laty już zaświeciło tam imię pierwszego dramaturga z ambicjami filozoficznymi, który jednocześnie umiał wejść na rynek. Był nim O'Neill, którego po raz pierwszy zagrano w Polsce już przed 35 laty.

O'Neill wkroczył na arenę, gdy w Niemczech kwitł ekspresjonizm, a w Rosji jaskrawy realizm Gorkiego; na surowy grunt amerykański przeszczepiał mody europejskie, zabarwiając je lokalnym kolorytem. Była to orka na ugorze. Wagi jego trudu nie przekreśli zrozumiały prymitywizm filozofii i środków ekspresji. Jeżeli go zechcemy zestawiać z rówieśnikami europejskimi, choćby z naszym Szaniawskim, to musimy z pewną wyrozumiałością patrzeć na jego mniejszą finezję.

Ale powinniśmy z tego wyciągać także wnioski inscenizacyjne. O'Neill to nie tylko z natury rzeczy żenujący rówieśnik europejskich poetyzujących realistów. To także prekursor całej późniejszej bujnej naturalistycznej dramaturgii amerykańskiej. Wydobycie wspólnej nuty z następcami lepiej by zwróciło uwagę, na jego zasługi niż celebrowanie w stylu odpowiednim dla Czechowa, Gorkiego czy nawet Szaniawskiego, z którymi niestety nie może się równać. Raczej szybsze tempo, skrócenie nastrojów, a także skromniejsza oprawa, także scenograficzna, lepiej uzewnętrzniłyby istotną wartość autora, który z kolei w zestawieniu ze swymi amerykańskimi kontynuatorami wychodzi dotąd obronną ręką jak 76-letni Efraim Cabot z bójki ze swym dwudziestoletnim synem.

W zamierzonej, zbyt patetycznej konwencji widowiska aktorzy robili co mogli, a niektórzy nawet sporo.

WŁADYSŁAW HAŃCZA jako Efraim Cabot miał niezapomniany popisowy numer z tańcem. NINA ANDRYCZ wiele wysiłku włożyła w swoje transformacje jako żona farmera, kochanka jego syna, jak Jagna Borynowa z Reymonta, i matka zabijająca swe niemowlę - coś w rodzaju Lady Makbet z zabitego deskami od świata powiatu ze słynnej noweli Leskowa. MARIUSZ DMOCHOWSKI jako Symeon, najstarszy syn Cabota, świetnie parodiował dykcję Hańczy, za co zebrał huk braw od znawców. Najtrudniejszą, najbardziej zdradziecką rolę Ebena, farmerskiego beniaminka i kochanka macoszki zagrał ZYGMUNT KĘSTOWICZ w sposób absolutnie przekonywający, utrafiając w sedno roli. Także niezła była w tym niestety przecelebrowanym przedstawieniu scena tańców w układzie JADWIGI HRYNIEWIECKIEJ i z posłusznym zespołem aktorskim, cyzelującym swoje epizody.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji