Artykuły

Zakochani w Pinie

Obecne występy Tanztheater Wuppertal są o tyle istotne, że po raz pierwszy polska publiczność obejrzy najważniejsze, historyczne już prace Piny Bausch - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Plany były zupełnie inne. Pina Bausch przymierzała się do zrealizowania widowiska w Polsce. Przedtem jednak chciała lepiej poznać nasz kraj i ludzi. Dlatego chciała zacząć tu częściej przyjeżdżać. W 2009 r. jej zespół z Wuppertalu wybrał się na występy do Wrocławia, ona miała do niego dołączyć. Nie zdążyła, zmarła nagle, choć nowotwór rozwijał się od dawna... Obecna wizyta zespołu Piny Bausch jest zatem szczególna, już nie powstanie nowy spektakl. A my, podziwiając Tanztheater Wuppertal, będziemy się zastanawiać, czy to, co oglądamy, było kamieniem milowym w historii sztuki ubiegłego wieku, czy też porusza nas tak, jakby powstało wczoraj.

Pina Bausch przeżyła 69 lat, prawie 40 poświęciła pracy ze swoim zespołem w Wuppertalu. To z nim dokonała rewolucji, a przemysłowe miasto niemieckie zamieniła w jeden z najważniejszych ośrodków tańca na świecie. Pierwsza połączyła tę sztukę z innymi, tworząc nowy gatunek: teatr tańca. Jej śladem poszły setki innych artystów, żaden nie potrafił jej dorównać.

Obecne występy Tanztheater Wuppertal są o tyle istotne, że po raz pierwszy polska publiczność obejrzy najważniejsze, historyczne już prace Piny Bausch. "Święto wiosny" z 1975 r. zamyka ten okres jej twórczości, w której była przede wszystkim choreografką, choć już walczyła z baletową tradycją i konwencjami. O trzy lata późniejszy spektakl "Cafe Müller" to zaś manifest nowej sztuki teatru tańca - budowanej z epizodów, fragmentów niepowiązanych wyrazistą narracją, ale pulsujących emocjami.

I jakby dla kontrastu zespół pokaże jedną z ostatnich inscenizacji - "Vollmond" (Pełnia księżyca). Premiera odbyła się w 2006 r. Nie traktujmy jednak tego spektaklu jako punktu dojścia do celu po latach poszukiwań. Artystyczna droga Piny Bausch była wędrówką bez końca, a temat jej poszukiwań niewyczerpany, bo ją interesował człowiek i jego wewnętrzne przeżycia, tych zaś nie da się w pełni opisać. Każdy spektakl obdarzała podtytułem "Ein Stück von Pina Bausch", a "Stück" oznacza nie tylko "sztukę teatralną", ale również "kawałek".

Niezwykła była jej metoda pracy. Zaczynała ją od zadawania tancerzom dziwnych pytań: Jak wyrażasz czułość? Jak pokazałbyś uczucia towarzyszące pierwszej miłości? Nie każdy od razu potrafił znaleźć na nie odpowiedź, lecz gdy ją przedstawiał, ona obserwowała i zapisywała coś w swoich notesach.

Potem po kilku tygodniach niespodziewanie powtarzała pytanie. Ta metoda miała jednak wyraźny cel, Pinie chodziło o to, by spontaniczność i naturalność połączyć z precyzją. Tancerze mieli swobodę improwizacji, ale gdy ona zaakceptowała ich propozycje, oczekiwała, że staną się częścią spektaklu, która nie będzie już podlegać żadnym zmianom.

Tancerze ją uwielbiali. Przyjeżdżali na rok lub dwa, a gdy ich zaakceptowała, zostawali na lat 20 albo i dłużej. Pina uważała, że tańczyć można w każdym wieku, bo ważna jest nie techniczna sprawność, lecz wnętrze człowieka. Sprostać jej wymaganiom mogli jednak tylko ci, którzy dysponowali znakomitym warsztatem.

Po śmierci Piny kierownictwo Tanztheater Wuppertal objęli: Dominique Mercy, jako tancerz został zaangażowany już w 1973 r., i Robert Sturm. Do zespołu dołączył w 1999 r. i po kilku miesiącach został asystentem ds. artystycznych oraz szefem prowadzącym próby.

Jacek Marczyński

****

Występy zespołu Piny Bausch (16 - 22.09 w Operze Narodowej) inaugurują Sezon Kultury Nadrenii Północnej-Westfalii w Polsce. Ten niemiecki land ma się czym pochwalić. Niegdyś przypominał Górny Śląsk. Po załamaniu się przemysłu górniczego w latach 80. władze postawiły na intensywny rozwój kultury. Sztandarowym projektem stał się gigantyczny kompleks kopalń Zollverein w Essen zbudowany w stylu Bauhaus w połowie XIX w. W 1986 r. zamieniono go w muzeum - centrum kultury, w 2001 r. został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dziś jest siedzibą m.in. centrum choreograficznego PACT Zollverein, jednego z partnerów Tam'Tam.

Wydarzeniem będzie wystawa fotografii Wolfganga Tillmansa w Zachęcie. Ciekawie zapowiada się "Polowanie na awangardę. Zakazana sztuka w Trzeciej Rzeszy" w krakowskiej Galerii MCK. Pokazane zostaną nie tylko prace plastyczne, ale także dzieła literatów i muzyków, m.in. Maksa Ernsta, Tomasza Manna i Kurta Weilla. Gościem Warszawskiej Jesieni będzie musikFabrik z Kolonii. Orkiestra nie ma szefa, działa na zasadach demokratycznych a do poszczególnych projektów zaprasza dyrygentów z różnych krajów. Na warszawskim festiwalu wystąpi z koncertem "Dźwięk na nowo pomyślany". Podczas Krakowskich Reminiscencji Teatralnych zaprezentują się zespoły z Nadrenii. Zobaczymy m.in. "Amerykę" Franza Kafki wyreżyserowaną przez Jana Klatę w Schauspielhaus Bochum. Sezon Kultury NRW w Polsce potrwa do stycznia. Wiosną nasi artyści pojadą do Niemiec z rewizytą.

Julia Rzemek

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji