Lublin. PiS i PSL dogadały się w sprawie CSK?
Jeśli marszałek województwa użyje przerażająco małostkowej decyzji miejskich radnych Prawa i Sprawiedliwości jako pretekstu do rezygnacji z budowy Centrum Spotkania Kultur doprowadzimy do odejścia tych ludzi z życia publicznego - ostrzega Janusz Palikot.
Lider Ruchu Palikota spotkał się z mediami i kandydatami startującymi w wyborach z list Ruchu Palikota przed Teatrem w Budowie. Janusz Palikot stwierdził, że do tej pory zrobiono wszystko, co należało, by gmach przebudować na Centrum Spotkania Kultur. Przypomniał też swój wkład w przedsięwzięcie.
- Moja rodzinna fundacja przeznaczyła kilkaset tysięcy złotych na międzynarodowy konkurs architektoniczny na przebudowę tego budynku. Dopóki do ubiegłego roku byłem szefem lokalnych struktur PO w Lublinie to wszystko jeszcze jakoś szło - stwierdził Palikot.
Skomentował też czwartkową decyzję rady miasta w Lublinie, która głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości usunęła z tzw. wieloletniej prognozy finansowej 25 mln złotych, które miasto miało wydać na zagospodarowanie placu Teatralnego i budowę podziemnego parkingu, który w przyszłości miał obsługiwać CSK.
- Jestem przerażony tą małostkowością, partyjniactwem, polityką w naszym mieście. To praktycznie może stanowić dla marszałka wymówkę, by nic nie zrobić z tym obiektem - uważa Palikot.
Lider Ruchu Palikota przypuszcza, że możliwe jest ciche porozumienie między lubelskimi PiS i PSL, którego liderem jest marszałek województwa Krzysztof Hetman. Według takiego scenariusza PiS miał doprowadzić do zastopowania budowy CSK uniemożliwiając miastu budowę parkingu, bez którego Centrum nie może działać.
- Jeśli okaże się to prawdą, to proszę mi wierzyć, że będziemy protestować. Zrobię z tej sprawy drugą historię, jak przy okazji gwałtów w policyjnej izbie zatrzymań, po której odeszli komendanci policji (sprawa z 2007 r., słynna dzięki konferencji prasowej na której Palikot wystąpił z pistoletem i wibratorem jako symbolami przemocy w lubelskiej policji - przyp. red.). Ludzie odpowiedzialni za tą intrygę będą musieli odejść z życia publicznego - zapowiedział Palikot.
Dodał także, że jest pewny, że jego Ruch wejdzie do sejmu.