Artykuły

Spektakle autorskie, bajki, najpopularniejsze komedie, klasyka literatury i wykłady o wybitnych mieszkańcach. Teatr Powszechny im. Jana Kochanowskiego w Radomiu rozpoczyna nowy sezon

Wakacyjną przerwę "Powszechny" ma już za sobą. Przy pl. Jagiellońskim praca wre. Trwają właśnie ostatnie przygotowania do premiery "Zemsty" w reżyserii Krzysztofa Babickiego. Dlaczego teatr sięga po jedną z najpopularniejszych lektur? Czy ma ona zwabić najliczniejszą widownię, czyli szkoły?

- Na pewno też dla szkół realizujemy ten spektakl, ale nie jest to główny powód, dla którego sięgnęliśmy po "Zemstę". Wbrew powszechnej opinii teraz nie jest to bardzo popularny tytuł. Wręcz wydaje mi się, że Fredro poszedł gdzieś w zapomnienie - mówi Zbigniew Rybka, dyrektor "Powszechnego". - W zapomnienie odchodzi nasza tradycja kultury teatralnej, bo trudno autorowi odmówić mistrzostwa w swoim fachu. Do dziś jest jednym z najlepszych polskich dramaturgów - dodaje.

Na scenie zobaczymy m.in. Piotra Kondrata (Raptusiewicz), Arkadiusza Głogowskiego (Milczek), Izabelę Brejtkop-Frączek (Podstolina) oraz Janusza Łagodzińskiego (Papkin).

- Zachęcam wszystkich do wsłuchania się w język. Tekst też jest o czymś. Przypomina nam, że jesteśmy pieniaczami, że bywamy ludźmi małostkowymi, a często dla własnego egoizmu chcemy zburzyć wszystko wkoło - opowiada Rybka.

W październiku "Czego nie widać" Michaela Frayna. W tej zabawnej farsie oglądamy fragment sztuki w trzech ujęciach: w trakcie próby generalnej, podczas spektaklu w objeździe (od kulis) i podczas przedstawienia pożegnalnego. Dzięki temu rozwiązaniu, oprócz granego właśnie "właściwego" spektaklu, oglądamy biegnące w tym samym czasie i - jak się okazuje - o wiele ciekawsze "przedstawienie" z udziałem tych samych bohaterów, tym razem w całkowicie prywatnych rolach.

"Czego nie widać" zobaczymy na dużej scenie, która przechodzi właśnie spory lifting. Deski sceniczne nieremontowane od czasu wprowadzenia się teatru do swojej obecnej siedziby wymagały natychmiastowych zabiegów pielęgnacyjnych. Po gruntownym cyklinowaniu i w niektórych miejscach wymianie desek scena ma być podczas premiera jak nowa.

Co jeszcze czeka na widzów w tym sezonie?

Maluchy jesienią zobaczą piękną bajkę "Nieznośka i Kmieć". Według zapowiedzi ma to być sympatyczny, pogodny i pełen humoru spektakl z morałem. Reżyserią zajmie się sprawdzony już w Radomiu Czech Petr Nosalek.

Na tej samej scenie na przełomie lutego i marca na dużych i małych czekać będzie "Pieśń o Radomirze". Sztuka jest już napisana przez Martę Guśniowską na podstawie przekazanych jej legend o Radomiu.

Znane jest też już przedstawienie sylwestrowe, które w następnych miesiącach jest zwykle hitem frekwencyjnym. Tym razem będzie podobnie, bo na afisz wejdą "Szalone nożyczki" Paula Pörtnera w reżyserii Jerzego Bończaka. Sztuki cieszy się w Polsce bardzo dużą popularnością.

W przyszłym roku w Radomiu będzie reżyserować Janusz Wiśniewski, który jako podstawę literacką wybrał sobie tekst Wyspiańskiego.

- Będzie to spektakl autorski, którego podstawą będzie "Powrót Odysa". Kolejne autorskie przedstawienie zrealizuje Przemysław Wojcieszek. Będzie to "Miss Kałasznikow" - dodaje.

Teatr coraz chętniej interesuje się lokalnymi tematami. W repertuarze jest już "Uliczna ballada" nawiązująca do wydarzeń Czerwca '76, będzie spektakl o Radomirze. Ma być też cykl wykładów popularnonaukowych o wybitnych mieszkańcach miasta, m.in. prof. Leszku Kołakowskim.

Jak co roku także w tym sezonie są zmiany w zespole aktorskim. Z Radomia odchodzą: Adam Młynarczyk, Maciej Zacharzewski, Krzysztof Parda i Krzysztof Prałat. Na ich miejsce pojawią się: Maciej Łagodziński, Adam Majewski, Natalia Brzeźniak i Arkadiusz Głogowski.

Widzowie na pewno ucieszą się z faktu, że w nowym sezonie podczas oczekiwania na spektakl na dużej scenie nie będą musieli stać ściśnięci na schodach. Trwa właśnie remont nowego foyer, które powstaje w miejscu dawnej kawiarni Czekolada.