Artykuły

Lublin. Nowe problemy CSK

Centrum Spotkania Kultur miałoby już zgodę na budowę, a marszałek szukałby wykonawców. Na razie jednak województwo czeka, aż pracownia Bolesława Stelmacha po raz kolejny poprawi projekt - tym razem nie odpowiada on straży pożarnej.

Spór o projekt dla CSK, a potem o konieczne poprawki trwał przez wiele miesięcy. Pracownia architektoniczna Bolesława Stelmacha zażądała większych pieniędzy, niż początkowo ustalono. Tłumaczyła, że władze województwa domagają się rzeczy, które przekraczają budżet całej inwestycji i wymagają dodatkowego zaangażowania projektanta. Chodziło nie tyle o samo CSK (w miejscu istniejącego Teatru w Budowie), ale połączony z nim wspólny gmach Filharmonii i Teatru Muzycznego. Marszałkowie odpierali, że architekci mają się po prostu trzymać umowy.

Wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu, gdy na początku lipca pracownia Stelmacha poprosiła urząd miasta o wydanie pozwoleń na budowę: dla CSK oraz modernizacji filharmonii i operetki.

Jak dowiedziała się "Gazeta" ratusz jest gotów wydać pozwolenie jedynie dla CSK, ale urząd marszałkowski się na to nie zgadza.

- Chcemy uzyskać jednoczesne pozwolenie dla obu części Teatru w Budowie - wyjaśnia Beata Górka, rzeczniczka marszałka.

Podzielenie inwestycji grozi Lubelszczyźnie wieloma komplikacjami: nie można będzie ogłosić jednego przetargu na roboty budowlane, unia może cofnąć dofinansowanie dla całego projektu.

Zarząd województwa chce, aby pracownia Stelmacha poprawiła projekt dotyczący przebudowy filharmonii. Daje na to architektom jeszcze pięć tygodni. Władze regionu powołują się na wątpliwości komendy wojewódzkiej straży pożarnej

- Brakuje ściany pionowej, przeciwpożarowej biegnącej od fundamentu po dach, oddzielającej oba budynki [CSK i filharmonię] - informuje brygadier Marek Dziedzic, naczelnik wydziału prewencji w straży.

Co na to Bolesław Stelmach? Podobnie jak wcześniej odmawiana komentowania sporu. Twierdzi jednak, że jego projekt odpowiada wymaganiom strażaków, tylko źle interpretują oni przepisy prawa.

Rzeczniczka marszałka podkreśla jednak, że najbliższe pięć tygodni nie będzie zmarnowane. Architekci w tym czasie będą mogli nie tylko poprawiać projekt, ale też przygotowywać w dalszym ciągu bardziej szczegółową od projektu tzw. dokumentację wykonawczą. - To na jej podstawie można ogłaszać przetargi - mówi Beata Górka

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji