Artykuły

Czy teatr w Częstochowie jest potrzebny?

- W najbliższym czasie musi paść odpowiedź na pytanie, czy teatr dramatyczny jest Częstochowie potrzebny. Jeśli tak, miasto musi się wywiązywać ze zobowiązań - twierdzi Robert Dorosławski, dyrektor Teatru im. Mickiewicza.

Tadeusz Piersiak: Wszyscy mówią o kryzysie. W teatrze też szykuje się kryzysowy sezon? A może jest pan optymistą?

Robert Dorosławski, dyrektor Teatru im. Mickiewicza: Nie, nie jestem. Pracuję w tym teatrze na różnych stanowiskach już 15. rok. Odkąd pamiętam, mówiło się: jeszcze jeden sezon kryzysowy, a potem będzie oddech. Ja już w ten oddech nie wierzę. Boję się, że pod koniec 2012 roku to samo będziemy mówili o roku następnym. Gdyby obecny kryzys był wywołany niechęcią władz do kultury z powodu konieczności finansowania innych rzeczy - to by się dało przeżyć. Obawiam się jednak, że ogólna bieda i brak pieniędzy w portfelach widzów zachwieje też wpływami własnymi i cała piramida finansów teatru może runąć. A w 2010 roku mieliśmy prawie 40-procentową rentowność - to bardzo dobry wynik wśród polskich teatrów.

Może w tym roku nie będzie tak źle. Latem teatr nie próżnował. W radiowej "Trójce" pojawiły się entuzjastyczne relacje z Sopotu.

- "Trójka" jest patronem medialnym sopockiego Lata Teatralnego, w którym bierzemy udział. To już czwarte nasze wspólne działanie z tamtejszym teatrem Atelier. Tym razem pokazaliśmy na wybrzeżu dwa tytuły "Do dna" i "Znikomość". W sumie 16 przedstawień, właściwie codziennie. Odbiór rzeczywiście był bardzo dobry.

Współpraca z teatrem Atelier jest coraz bardziej intensywna. Jego dyrektor artystyczny Andre Ochodlo reżyseruje spektakle, które mają podwójne premiery: częstochowską i sopocką.

- Na początku gościliśmy w Sopocie tylko z naszymi propozycjami. Potem umówiliśmy się z Andre, że zacieśnimy współpracę. Jego scena jest sezonowa, działa od czerwca do września. Własne produkcje nie mają sensu, to mało opłacalne. Doszliśmy do wniosku, że Andre mógłby z naszym zespołem przygotowywać spektakle, które później byłyby grane w Sopocie. Ponieważ to świetny reżyser, z tej współpracy bardzo się cieszę.

Taki partnerski układ tworzy się także z Och Teatrem i teatrem Polonia Krystyny Jandy?

- Tu jest trudniej, bo Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury do niczego nie jesteśmy potrzebni. A jednak udało się stworzyć wspólnie widowisko "Piosenki Jana Wołka". Mieliśmy wszyscy świadomość, że to program niszowy i nie zostanie wykonany ponad 50 razy ani w Warszawie, ani w Częstochowie. Połączenie dwóch scen i rozłożenie kosztów może być jednak opłacalne.

Bardzo zależy mi, by pokazywać się poza Częstochową, najlepiej w dużych ośrodkach. Dlatego szukamy różnych sposobów na wdarcie się do metropolii. Zaprzyjaźniliśmy się z Krystyną Jandą, wrocławskim Impartem, podtrzymujemy kontakty z Teatrem na Woli. Mam nawet pomysł, żeby kolejne edycje naszego przeglądu "Przez dotyk" poświęcić spektaklom Teatru na Woli. Także po to, by na jego scenie mogły zaistnieć nasze przedstawienia. Taką współpracę chciałbym nawiązać jeszcze z innymi teatrami w Polsce.

Częstochowska premiera "Do dna" zaplanowana jest na 17 września. Zaraz potem na scenie pojawią się Krystyna Janda, Jan Nowicki...

- Tak, wystąpią w przeglądzie "Przez dotyk". Kierując się sugestiami widzów, w tym roku zmienimy jego rytm. Pokazywanie od środy do niedzieli po dwa spektakle wymagało od koneserów brania w pracy wolnych dni. Dlatego od piątej, jubileuszowej edycji rozdzielimy pokazy na trzy weekendy. Zobaczymy, jak to się sprawdzi. Zaczynamy spektaklem "Rozmowy z Piotrem" Jana Nowickiego, opartym na listach aktora do Piotra Skrzyneckiego. Krystyna Janda zaprezentuje się w "Białej bluzce".

Nie będzie jednak cyklu "Teatr Reaktywacja", który zwykle otwierał sezon. Można było wtedy obejrzeć wszystkie produkcje naszego teatru z poprzedniego sezonu.

- Nie będzie z powodów finansowych i zmian w przepisach. Marszałek województwa zrezygnował z dofinansowywania instytucji samorządowych na rzecz pozarządowych i własnych, a nowe przepisy nie pozwalają miastu dotować pewnych działań. Na dodatek minister kultury w trakcie trwania konkursu na projekty zwiększył próg punktowy oceny zgłoszeń. W starym regulaminie zmieścilibyśmy się w punktacji, w nowym zabrakło nam 2,5 punktu. To wszystko sprawiło, że przegląd musielibyśmy zrealizować własnymi środkami, przy pełnej odpłatności za bilety. Baliśmy się, czy publiczność to zaakceptuje. Dlatego musiałem z pewnych projektów zrezygnować. Nie chciałem jednak zarzucić edukacji: Przeglądu Teatrów Szkolnych, Dziecięcej Krainy Wrażliwości, Salonów Poezji, chociaż nie finansują się same.

Trzeba więc będzie oszczędzać.

- Tylko jak? Można redukować zatrudnienie, bo to istotny składnik budżetu. Jeśli jednak chcemy utrzymać formułę teatru dramatycznego, produkującego własne przedstawienia, to 75 etatów stanowi absolutne minimum. Można okroić budżet na premiery, ale wtedy nie ma mowy o utrzymaniu poziomu. Z niedoinwestowaniem technicznym sami sobie też nie poradzimy. Stwierdzam jasno: miasto, biorąc na siebie obowiązki organizatora teatru, nie wywiązuje się ze zobowiązań. Być może nowa Ustawa o instytucjach kultury wymusi na mieście jakieś rozwiązanie, które położy kres naszej największej bolączce - niedoinwestowaniu w zakresie wyposażenia teatralnego. Jesteśmy chyba jedynym teatrem w Polsce, który nie ma systemu wczesnego wykrywania pożarów. Inwestycja miała być w tym roku, odłożono ją z braku pieniędzy. Jeśli chodzi o teatry instytucjonalne w regionie, jesteśmy jednym z dwóch najbardziej zapyziałych technologicznie. Wszyscy nas przeskoczyli. Przez stary komputer kierujący oświetleniem już kilka razy musieliśmy kończyć spektakl przy świetle ogólnym. Od 25 lat w technice teatralnej w Częstochowie nic się nie zmieniło. W najbliższym czasie musi paść odpowiedź na pytanie, czy teatr dramatyczny jest Częstochowie potrzebny. I trzeba zacząć inwestować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji