Artykuły

Ambasador

Sztuka Sławomira Mrożka o dyplomacie zachodniego mocarstwa, który bierze w obronę azylanta ze Wschodu, po kilkunastu latach od prapremiery urodziła się na nowo. W pamiętnym 1981 roku odczytano w niej głównie aluzję do ucieczek dysydentów ze Związku Radzieckiego, których szlak prowadził przez zachodnie ambasady. W 1995 roku "Ambasadora" wznowił w Warszawie Erwin Axer i okazało się, że mimo zakończenia zimnej wojny sztuka jest wciąż niebezpiecznie aktualna, mówi bowiem o honorze polityka. Wczorajszy spektakl, przeniesiony do telewizji z Teatru Współczesnego, powinni byli obejrzeć zwłaszcza kandydaci do parlamentu. Podczas gdy znakomita większość naszych polityków walczy o własne stołki, bohater Mrożka walczy o ideę. Ale Axer daleki jest od moralizowania: elegancki Zbigniew Zapasiewicz (Ambasador), który z rewolwerem w ręku broni szczękającego z zimna Henryka Bistę (Człowiek) w odciętej od świata ambasadzie, to postać tragiczna i groteskowa zarazem. Jest w tym znakomicie zagranym przedstawieniu gorzka prawda o naszej świeżo wywalczonej wolności, która dla wielu okazała się pułapką nie gorszą od Mrożkowej ambasady.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji