Męczeństwo Piotra Ohey`a
Trzy lata temu Kraków hucznie obchodził 60. urodziny Sławomira Mrożka. Jednocześnie "żegnano Europejczyka, witano Meksykanina". Wraz z żoną Susane Osorio de Mrożek, tłumaczką jego dzieła na hiszpański, pisarz zamieszkał na ranchu, w górskiej okolicy, kilkadziesiąt kilometrów od stolicy Meksyku. Podczas Festiwalu Mrożka - Kraków '90 wystawiono wiele jego sztuk w najróżniejszych inscenizacjach. Przy okazji krytycy dokonali też bilansu. Doliczyli się, że w ciągu 30 lat napisał 44 sztuki.
Od debiutu w warszawskim Teatrze Dramatycznym w 1958 r. ("Policja" vel "Policjanci") jego sztuki były stale obecne w teatrach polskich i zagranicznych z przerwą 1969-73, kiedy w Polsce skreślono je z repertuaru "za karę", że autor-emigrant ośmielił się protestować przeciwko inwazji w Czechosłowacji). Prawie wszystkie miały po kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt inscenizacji w kraju i na świecie (debiutancka "Policja" w samych tylko zachodnich landach niemieckich miała 86 premier). "Męczeństwo Piotra Ohey'a", druga chronologicznie sztuka Mrożka (1959), należy do dramatów mniej znanych i wystawianych najrzadziej.
Tym bardziej warto przypomnieć sobie znakomitą inscenizację Erwina Axera z 1962 r., zwłaszcza że jest to jeden z najstarszych spektakli, jakie zachowały się w archiwach Teatru TV. Jest więc to również dokumentalny zapis sztuki telewizyjnej i sztuki aktorskiej tamtych lat. "Męczeństwo Piotra Ohey'a" to pierwsza z serii jednoaktówek Sławomira Mrożka, podejmujących problem przemocy, jakiej ulega jednostka, poddawana presji instytucji, środowiska, konwenansu, atmosfera zagrożenia, osamotnienia, poczucie bezsensu sytuacji - przywodzą na myśl "Proces" Kafki.
Piotr Ohey jest ofiarą bezduszności instytucji i bezwzględności otoczenia, ale i własnej słabości, jego spokojną egzystencję burzy pojawienie się w łazience... tygrysa. Przedziwne zjawisko budzi zainteresowanie naukowców, polityków, urzędników i hochsztaplerów. Wszyscy, łącznie z najbliższymi, przekonują bohatera, że skoro już w porządnym mieszczańskim domu zagnieździł się tygrys, to może wypada dać się zjeść...