Artykuły

CSK Pietrasiewicza z ogrodem na dachu. Pisze program

Przez Centrum Spotkania Kultur dziennie będzie przewijać się kilka tysięcy ludzi. Są w Lublinie środowiska, które znajdą w CSK swoje miejsce i przyciągną tam publiczność - uważa Tomasz Pietrasiewicz, który dostał od urzędu marszałkowskiego zadanie stworzenia programu dla CSK.

Marcin Bielesz: Centrum Spotkania Kultur. Mówił pan, że to nazwa banalna, pasująca do każdej, większej, czy mniejszej instytucji kulturalnej.

Tomasz Pietrasiewicz: - I podtrzymuję to. Tyle, że zmienić się jej już nie da, bo jest wpisana w unijny wniosek o dofinansowanie budowy (inwestycję w CSK oszacowano na 135 mln zł, z czego 85 proc. daje UE - przyp. red.). Ale stworzyłem pewien rodzaj redefinicji tej nazwy. I Centrum Spotkania Kultur powinno dotyczyć nie tylko kategorii etnicznych, narodowych, ale szerokiej kultury, którą Lublin odkrył w czasie starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.

Tytuł przypadł nie Lublinowi, a Wrocławiowi, miasto chce jednak realizować program ESK. Centrum Spotkania Kultur nie jest wprawdzie instytucją miejską, ale musi odegrać ogromną rolę w podtrzymaniu potencjału kulturalnego Lublina, wygenerowanego w trakcie konkursu o tytuł ESK.

- Tego absolutnie nie wolno zbagatelizować myśląc o programie Centrum Spotkania Kultur. Powinno być częścią kulturalnej mapy drogowej Lublina i dać możliwość zagospodarowania energii, jaka się pojawiła i środowisk, które dostaną fantastyczną przestrzeń, w której ludzie będą mogli przebywać na co dzień.

Różnorodnych środowisk kulturalnych jest w Lublinie bez liku, a które mają współtworzyć CSK?

- Powiem o tych, z którymi już na ten temat rozmawiałem i są zainteresowani tworzeniem atmosfery tego miejsca. To Orkiestra Świętego Mikołaja, Lubelskie Stowarzyszenie Fantastyki "Cytadela Syriusza", bo to rodzaj kultury, który skupia wokół siebie kilka tysięcy fanów i środowisko związane z nowym cyrkiem, który jest fajnym sposobem na życie, a przy tym jest atrakcyjny dla odbiorców. Jeśli oni przyciągną swoich odbiorców, o których nie muszą przecież walczyć, to od razu w obszarze Centrum Spotkania Kultur pojawi się kilka tysięcy ludzi.

Trzeba się otworzyć na różne subkultury i grupy fanowskie tworzące tkankę tego miasta, bo żadna inna instytucja kultury nie będzie miała do wykorzystania tak fantastycznej przestrzeni sprzyjającej spotkaniu, gdzie ci ludzie będą mogli być na co dzień. Zależy mi na stworzeniu takiego miejsca, do którego ludzie będą przychodzić dlatego, że będą dobrze się tam czuli. Jeżeli mi się to nie uda, to będzie moja porażka.

A co z innymi sztukami przyciągającymi widzów: muzyką, teatrem? Stawia pan krzyżyk na słynnej wielkiej obrotowej scenie, która miała być atutem teatru nazywanego Teatrem w Budowie.

- Zaczęło się od tego, że urzędnicy w latach 70. wymyślili, że trzeba tu mieć największe budynki teatralne w Polsce. I, to chichot historii, to pragnienie spełni się. Cała przestrzeń i scena determinuje całość tego obiektu. A co do sceny obrotowej, to jest ona przestarzała i nie nadaje się już do wykorzystania. Nowoczesne technologie pozwalają zaś na wykorzystywanie rozkładanych scen obrotowych na normalnej scenie, co zresztą architekt obiektu Bolesław Stelmach przewidział.

Zajmie się pan także programem dla tej sceny?

Nie. Niech tym się zajmą lubelskie środowiska teatralne. Nie ma sensu tworzyć nowego teatru, który będzie tworzyć własny program, bo podmiotów zajmujących się teatrem jest w Lublinie naprawdę dużo, z Teatrem Muzycznym włącznie. Z funkcjonowaniem tej sceny powinien być związany rodzaj impresariatu.

Ale trzeba też pomyśleć o codzienności tej sceny, bo program lubelskich teatrów jej nie wypełni. Dlatego myślałem o współpracy w tym celu z uniwersytetem dziecięcym popularyzującym naukę wśród dzieci. Trzeba też czerpać dobre przykłady ze świata dla tworzenia dla tej sceny także pozateatralnego programu.

Mówimy sporo o mieście i znaczeniu CSK dla Lublina, ale będzie to instytucja wojewódzka. Program musi też być skierowany do regionu.

- Chciałbym bardzo mocno związać Centrum ze strategią rozwoju Lubelszczyzny, a w niej bardzo mocno akcentowana jest ekologia i energia, jako wizytówka i koło zamachowe dla Lublina i regionu. CSK mogłoby być miejscem kształtującym postawy, przy czym nie chodzi oczywiście o zrobienie w tej przestrzeni wystawy o tym, dlaczego trzeba segregować śmieci. Chcę pokazać jak można być w świecie, jaki mieć do niego stosunek, by był lepszy. Ekologia jest bardzo ważną częścią współczesnej kultury. To się wiąże z naszą odpowiedzialnością za świat. My sami, w prywatnym wymiarze też bierzemy tę odpowiedzialność i nie można sprowadzać ekologii do czysto praktycznego wymiaru. Taka bardzo ciekawa ekologiczna wystawa będzie w przestrzeni CSK.

Trzeba pamiętać o tym, o czym wiele osób zapomina, że to instytucja marszałka, dlatego naturalnym odbiorcą programu CSK będą dzieci i młodzież z regionu. Chciałbym, aby było to miejsce, do którego przyjadą i będą chciały tu spędzić 10 - 12 godzin. Centrum będzie miało ogród na dachu, tuż obok wspaniały Ogród Saski już po renowacji. Myślę o przestrzeni CSK wnikającej także w tkankę tego parku, zakładam, że część wydarzeń w Ogrodzie Saskim będzie się wiązać z wydarzeniami w Centrum Spotkania Kultur. Niepodjęcie próby powiązania tych dwóch przestrzeni byłoby grzechem zaniechania.

Ma pan już podstawowe zręby programu dla Centrum Spotkania Kultur?

- Wciąż trudno o nich mówić. Prawdopodobnie w tym tygodniu podpiszę z urzędem marszałkowskim umowę i formalnie stanę się osobą odpowiedzialną za program. Wtedy będę mógł zacząć go pisać. 30 września mam przedstawić program CSK: misję tej instytucji, funkcje użytkowe wpisane w poszczególne przestrzenie. Program zostanie zaplanowany na pięć lat wprzód. To wszystko będzie szalenie konkretne.

Trzy miesiące to bardzo niewiele czasu.

- Czuję się przygotowany do tego zadania i muszę je wykonać

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji