Artykuły

Lektury na wakacje

Zamiast wakacyjnego felietonu Artur Pałyga proponuje szkic adaptacji Faulknera.

William Faulkner

Suchy wrzesień

szkic adaptacji

----------------------

Scena 1

FRYZJER 1

To nie był Will Mayes. Znam Willa Mayesa. To dobry czarnuch. I o pannie Minnie Cooper też co nieco wiem.

FRYZJER 2

Co to za Minnie? Młoda jakaś?

FRYZJER 1

Koło czterdziechy. Stara panna.

KLIENT 1

Białej kobiecie nie wierzysz? Czarnuchowi wierzysz?

FRYZJER 1

To nie był Will Mayes. Znam Willa Mayesa.

KLIENT 1

Taka murzyńska ciota z pana? No to kto to zrobił?

FRYZJER 1

Nie wiem, czy to w ogóle ktoś zrobił. Te babki, co się starzeją bez męża, wiecie panowie, jakie one są, jakie mogą być.

KLIENT 1

Więc pan uważa, że ta biała kobieta skłamała?

KLIENT 2

W taki gorąc się człowiek lepi do kobiet. Nawet czarnuch. W taki gorąc to człowiek może wszystko zrobić.

KLIENT 1

Jak się nie znajdzie żaden porządny biały w tym parszywym mieście, to ja wam pokażę, co należy zrobić w takiej jak tu sytuacji.

FRYZJER 1

Najpierw trzeba ustalić szczegółowo fakty. Ja znam Willa Mayesa.

KLIENT 1

Jak pana słyszę, to zapominam, że pan jest białym człowiekiem.

FRYZJER 2

Twierdzisz, że można znaleźć usprawiedliwienie dla murzyna, który zhańbił białą?

KLIENT 1

Nie możemy pozwolić, żeby biała kobieta... Szlag!

Scena 2

McLENDON

I co? Siedzicie tu, a gdzieś tam czarny skurwysyn gwałci białą kobietę na ulicach miasta.

FRYZJER 1

To nie pierwsza taka historia, jaką ona opowiada. Kiedyś się skarżyła, że jakiś facet łazi po jej dachu, żeby ją podglądać.

McLENDON

I jaki związek? Chcesz pozwolić, żeby czarnemu skurwysynowi to uszło na sucho? I żeby to zrobił następny? To samo? Kto idzie ze mną?

FRYZJER 1

Sprawdźcie szczegóły! Mówię wam! Wezwijcie szeryfa, niech przeprowadzi dochodzenie.

McLENDON

Wierzysz murzynowi? Nie wierzysz białej kobiecie? Murzyńska cioto?

FRYZJER 1

Spokojnie. Zastanówmy się, jak to mogło być.

McLENDON

Nikt się tu nie będzie zastanawiał, jak to mogło być! Kto idzie ze mną?

FRYZJER 2

Boże! Nasze matki, żony, siostry!

FRYZJER 1

Nie róbcie tego! Will Mayes nie jest winien. Ja to wiem.

McLENDON

Idziemy!

Scena 3

FRYZJER 1

Minnie mieszke z matką i ciotką. Codziennie rano wychodzi na ganek w nocnym czepku i siedzi tak do obiadu. Po obiedzie się kładzie. Potem idzie na spacer do miasta. Ogląda wystawy. Potem wraca. Je kolację. I kładzie się spać. Czasem wieczorami wychodzi do kina. Patrzy na młode dziewczyny, które spacerują z chłopakami. Chodzi wśród sklepowych witryn, kawiarni i pubów, w których siedzący mężczyźni nie patrzą na nią.

Scena 4

FRYZJER 1

Czekajcie!

McLENDON

Zmieniłeś zdanie, co? Dobrze. Jakby się jutro dowiedzieli w mieście, coś ty dzisiaj gadał...

KLIENT 1

To porządny facet. No niech pan się ładuje do samochodu! Jedziemy!

FRYZJER 1

Will Mayes tego nie zrobił. Wiecie tak dobrze, jak ja, że nie ma drugiego takiego miasta, gdzie czarni byliby tak spokojni jak tutaj.

McLENDON

Jasne, jasne. Chcemy tylko z nim pogadać.

KLIENT 2

Jasne. Pogadać.

FRYZJER 2

Jedziesz z nami?

Scena 5

McLENDON

Will!

WILL MAYES

Co się stało, kapitanie?

KLIENT 1

Wsadźmy go do auta.

WILL MAYES

Boże! Panie John! Ja nic nie zrobiłem! Boże!

FRYZJER 2

Pomóżcie mi związać mu ręce.

WILL MAYES

Co ja zrobiłem, panie John?

KLIENT 2

Wsiadaj!

WILL MAYES

Panie kapitanie! Panie John! Przysięgam na pana Boga! Ja nic nie zrobiłem!

McLENDON

Wsiadaj, mówię!

FRYZJER 2

Trzymajcie go!

KLIENT 2

Do środka!

FRYZJER 1

Uderzył mnie!

McLENDON

Ty czarny skurwielu!

Scena 6

KLIENT 1

Ale on śmierdzi! Szit!

FRYZJER 2

Zaraz przestanie.

KLIENT 2

Zeszczał się, czy co?

FRYZJER 1

Zatrzymaj się, McLendon. Chcę wysiąść.

McLENDON

Wysiadaj w biegu, murzyńska cioto!

FRYZJER 2

Co ci się stało?

FRYZJER 1

Nic. Chcę wysiąść.

McLENDON

Skacz!

WILL MAYES

Panie Henry! Ja nic nie zrobiłem!

FRYZJER 2

Zamknij się!

WILL MAYES

Panie Henry! Błagam!

FRYZJER 1

Chcę wyjść!

Scena 7

FRYZJER 1

Pęd rzucił mnie do rowu, w opylone zielsko. Leżałem wśród wyschniętych, łamiących się z suchym szelestem łodyżek. Leżałem, krztusząc się i wymiotując. Księżyc wydostał się nareszcie z pyłu ziemi i błyszczał jasno, a po pewnym czasie pod łuną rozbłysło wśród kurzu i miasto. Tuman pyłu jeszcze przez pewien czas wisiał nad ziemią, aż utopił się w wiecznym pyle.

Scena 8

WINNIE - KOLEŻANKA MINNIE

Chodź! Widzisz? Nie ma dzisiaj na rynku ani jednego murzyna. Drżą ci wargi. W mroku, kiedy zaczną wyświetlać film, wszystko będzie dobrze. Będziesz się mogła znowu śmiać długo i powoli, żeby nie zniszczyć całej radości zbyt szybko, zbyt wcześnie. Chodź! Widzisz? Już jest dobrze. Potem wrócimy do domu, rozbiorę cię z różowej sukni i pończoch. Położę cię do łóżka. Nałupię lodu, obłożę nim skronie. I powiem: "Widziałaś, jak wszyscy patrzyli z szacunkiem? Jak uchylały się na widok twój kapelusze panów. Słyszałaś te pełne szacunku, opiekuńcze głosy: "To ona, to ona! Biedna dziewczyna! Biedna Minnie!" Szszszsz. Szszszszsz.

Scena 9

McLENDON WRACA DO DOMU

McLENDON

ŻONA

McLENDON

Popatrz, która godzina! Czy ja ci nie mówiłem, żebyś nie wysiadywała tyle i nie czekała na mnie? Powtarzałem ci to ze sto razy. Powtarzałem, czy nie?

ŻONA

John....

McLENDON

Mówiłem, czy nie?!

ŻONA

John, proszę, daj spokój! Nie mogłam usnąć. Nie mogłam spać. Gorąco. Proszę cię, John! Boli!

McLENDON

Mówiłem ci, czy nie?! Mówiłem?!!! Mówiłem, czy nie?!!! No odpowiadaj! Mówiłem, czy nie?!

Scena 10

FRYZJER 1

Nie istniał ruch, dźwięk, nie brzęczał żaden owad. Pod zimnym księżycem i zastygłymi gwiazdami leżał ciemny, porażony świat.

-------------------

Na podstawie tłumaczenia Jana Zakrzewskiego

Artur Pałyga

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji