Artykuły

Semiramida

W dorocznej ankiecie naszego pisma wymieniano "Semiramidę" wśród naj­lepszych polskich sztuk. Ale warszawska premiera opinii tych nie potwier­dziła. Najciekawszy motyw sztuki, odrębności świata Wschodu i Zachodu, zniknął w cieniu kłopotów władczyni, co nie chciała korony, ale musiała unieść jej ciężar. A także - perypetii Denisa Diderota, filozofa zafascynowa­nego "Semiramidą Północy". Dzięki mistrzowskiej, imponującej pewnością i swobodą każdego słowa i gestu grze Zbigniewa Zapasiewicza, ten Diderot - dbający o swoje finanse, pozbawiony złudzeń co do intencji mecenasów stał się najważniejszym bohaterem przedstawienia. Semiramidą, czyli cary­cą Katarzyną II, którą gra Joanna Szczepkowska, interesuje znacznie mniej: przekonuje bardziej jako młoda kobieta, zdławiona rygorami etykiety peters­burskiego dworu, niż wyrachowana władczyni. Natomiast caryca Elżbieta Mai Komorowskiej to rola pod każdym względem perfekcyjna; znakomicie wystudiowana w rysunku zewnętrznym, w geście i ruchu, zaskakująca psy­chologiczną głębią. Elżbieta, upozowana jak do reprezentacyjnego portretu, absolutnie opanowała sztukę sprawowania władzy, w jej gładkich słowach i uśmiechach czai się przebiegłość i siła tyranii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji