Artykuły

Teatr traktuję jako zło konieczne

Jestem głównie performerem, teatr traktuję jako zło konieczne (to taka praca jak w muzeum). Molier to dla mnie kwintesencja teatru, jako eksponatu muzealnego, totalne przeciwieństwo akcji, jaką przynosi performance. Biorę mumię, truchło Moliera i ożywiam je. I ta praca muzealnika umacnia mnie w moim poglądzie, że teatr umarł - mówi Mrtelio Frangiverti, reżyser "Grzegorza Dyndały" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Martello, będąc na stypendium w BCN, miałem okazje zobaczyć twój spektakl warsztatowy. Moc, z którą we mnie uderzył, zostawiła we mnie ślady do dziś.

- (śmiech) Mówisz o "Poszukiwaniu straconego", kompilacji tekstów Brechta i Prousta? Nie ma o czym mówić. Ledwo pamiętam ten projekt. Cieszę się, że dla kogoś był ważny.

Dla mnie nie był. Ta obojętność może pozwoliła Ci zdystansować się...

- Nie wracajmy do tego. Rozumiem, że powodem naszej rozmowy jest moja praca nad "Grzegorzem Dyndałą" w TW.

Tak i Twoja decyzja zamieszkania w Polsce.

- Dla mnie Gdańsk jest kolebką ruchu robotniczego i dlatego tu chce mieszkać, poza tym moja matka była Polką, więc mimo tego, że nie mówię po polsku, to czuję przynależność do tej ziemi. Ważniejszy jest jednak aspekt robotniczy. Sto lat temu mieszkałbym pewnie w Lenningradzie. Tam gdzie ruch robotniczy, tam ja.

Martello, nie wiem czy dobrze Ciebie rozumiem, bo w naszej historii komunizm i solidarność to dwie osobne sprawy, sprzeczne pojęcia...

- Dla mnie NIE, przecież solidarność nie istniałaby bez komunizmu i odwrotnie. Ale wracając do Gdańska: jestem głównie performerem, teatr traktuję jako zło konieczne (to taka praca jak w muzeum). Dlatego skok Wałęsy przez barierkę jest dla mnie wspaniałym przykładem perfomance'u. Przez mur... Mógłby skakać nawet przez kosz na śmieci. On SKAKAŁ WOBEC czegoś. I to dla mnie jako ARTYSTY jest najważniejsze. Dla mnie to wielki artysta i podziwiam jego za trwałość i konsekwencję w image'u.

Martello, znany jesteś ze swoich kontrowersyjnych poglądów, więc zostawmy może tematy polityczne. Dlaczego Molier?

- Bo to dla mnie kwintesencja teatru, jako eksponatu muzealnego, totalne przeciwieństwo akcji, jaką przynosi performance. Czuję się jak w British Museum. Biorę mumię, truchło Moliera i ożywiam je. I ta praca muzealnika umacnia mnie w moim poglądzie, że teatr umarł. I ta moja próba ożywienia Moliera, jest takim krzykiem: ludzie wyjdźcie na ulice! Dlatego warunkiem mojej realizacji była możliwość premiery na wolnym powietrzu.

To o teatrze brzmi bardzo pesymistycznie.

- (śmiech) Teraz ja zadam pytanie: Dlaczego komedia musi śmieszyć? Przecież dramaty Czechowa pisane były jako komedie. Zrywałeś kiedyś boki na "Wiśniowym sadzie?" No przyznaj się...

Nie.

Dlatego zanim się zaśmiejesz na Dyndale, zastanów się, jakie zło w Tobie się śmieje.

**

Grzegorz Dyndała według Moliera. Reżyseria: Martello Frangiverti. Scenografia: Marcin Chlanda. Występują: Joanna Bogacka, Anna Kociarz, Wanda Skórny, Krzysztof Gordon, Jerzy Gorzko, Krzysztof Matuszewski, Cezary Rybiński. Premiera 9 lipca na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim dla uczczenia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji