Artykuły

Słowo Różewicza

"Krety i rajskie ptaki" w reż. Macieja Podstawnego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

To, co najbardziej zadziwiające w twórczości Tadeusza Różewicza, można nazwać zmysłem dawania świadectwa. Poeta z nieomylną trafnością obserwatora i komentatora potrafi kilkoma zdaniami schwytać czas w sidła. Takie właśnie są te fragmenty, które złożyły się na przedstawienie w Teatrze Dramatycznym. Fragmenty to słowo stosowne, jeśli pamiętać o tytule jednego ze zbiorów, "Zawsze fragment", z którego pochodzi część tych tekstów. Dobrane i skomponowane z nerwem, ukazują kolekcję postaw, zachowań, obsesji, dążeń, sytuacji, w które bohaterowie bywali wplątywani albo wplątali się sami, czasem z wyroku historii, a czasem dlatego, że nie potrafili w porę dostrzec niebezpieczeństwa. Teraz mozolnie, z wysiłkiem próbują odtworzyć swoje doświadczenie, zrozumieć siebie i czas, który minął, ale trudno im się wymknąć z pułapki języka i nieposłusznej pamięci. Toteż ich opowieści same sobie się dziwią i pozostają bezradne wobec czasu i naporu bełkotu. Nawet Kolekcjoner Twarzy (Andrzej Konopka), postać modelowana na porte-parole poety, nie zdoła tego bałaganu pamięci uporządkować, a bohater "Śmierci w Starych Dekoracjach", reprezentant wszystkich bohaterów Różewiczowskich opowieści (Władysław Kowalski), nie potrafi już prawie niczego rozpoznać.

Utrzymane w klimacie niedopowiedzenia, ale czasem bezwzględne i ostre (szyderczy epizod z Przedstawicielem Riksbanku o niewykorzenionych odruchach ksenofobicznych, zaczerpnięty z poematu "Recycling"), fragmenty te uczą intelektualnej czujności - jeśli chcesz uniknąć losu zagubionych tropicieli sensu, obserwuj i oceniaj świat uczciwie, nie czekaj, aż twoja pamięć stanie się rzeszotem.

Spektakl w Dramatycznym, choć nie ma wyraźnie poprowadzonej linii akcji czy rozwiązania, jest świętem. To święto Słowa Poety, które brzmi ze sceny mocno i domaga się wysłuchania, także za sprawą aktorów zafascynowanych głębią pozornie szarych słów, które nanizane na sznurki wersów nabierają nowych sensów i nieprzeczuwanych głębi. Święto tym bardziej krzepiące, że przygotowane staraniem zaledwie ubiegłorocznego debiutanta, Macieja Podstawnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji