Artykuły

Każda z kobiet może być Violettą

- Nie uprawiam reżyserii efektów specjalnych, tylko reżyserię postaci. W związku z tym psychologia jest punktem wyjścia, by znaleźć w libretcie ciekawe aspekty opowiadania, które byłyby nie tylko zaczynem pracy nad rolą poszczególnych postaci, ale też pozwalałyby kreować sytuacje, w jakich te postaci powinny się znaleźć, aby wyraziście opowiedzieć swą emocjonalną historię mówi reżyser KRZYSZTOF NAZAR o premierze "Traviaty" w Operze Krakowskiej.

Podobno to pierwsza Pańska realizacja "Traviaty"?

- To prawda, ale nie przeceniałbym tego faktu.

- Co sprawiło, że sięgnął Pan po jeden z najpopularniejszych tytułów operowych?

- Fakt, że ta opera jest przez tyle lat wystawiana i że publiczność ciągle chce jej słuchać.

- Nie obawia się Pan porównań do innych inscenizacji?

- Kompletnie się nad tym nie zastanawiałem. Naprawdę mnie to nie interesuje, ale nie odbieram publiczności prawa do porównań i komentarzy.

- W reklamówce "Traviaty", której premiera odbędzie się 18 czerwca, czytamy: "Krzysztof Nazar pomija historyczny kostium i społeczny kontekst opowieści, skupiając się na psychologii bohaterów, ich emocjach i motywacjach".

- Nie uprawiam reżyserii efektów specjalnych, tylko reżyserię postaci. W związku z tym psychologia jest punktem wyjścia, by znaleźć w libretcie ciekawe aspekty opowiadania, które byłyby nie tylko zaczynem pracy nad rolą poszczególnych postaci, ale też pozwalałyby kreować sytuacje, w jakich te postaci powinny się znaleźć, aby wyraziście opowiedzieć swą emocjonalną historię.

- Co dla Pana było tym podstawowym zaczynem?

- Status osoby, która dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora - w tym przypadku bohaterki "Traviaty", Violetty Valery. Po takiej informacji albo się załamujemy, jesteśmy w depresji, rozpaczy i czekamy na śmierć, albo odwołujemy się do Boga, mistyki, licząc na to, że ukoimy w ten sposób nasze cierpienie, bądź też, tak jak bohaterka, zanurzamy się w sposób szalony w wir codzienności, zabawy i przyjemności. Violetta obraca się w środowisku, które wybiera właśnie taki model życia. Przyjemność jest najważniejszą wartością i bez niej życie nie ma sensu - tak śpiewa otoczenie bohaterki, czyli chór.

- I w tym momencie przydarza się Violetcie miłość. I zaczyna komplikować sprawę.

- Gdyby nie ta miłość, to nie byłoby dramatu, konfliktu. Gdy spotykają się osoby o odmiennych modelach życia, zawsze dochodzi do dialogu pomiędzy tymi postawami. I tak jest w tym przypadku. Alfred, w przeci- wieństwie do Violetty, uważa, że istnieją pewne istotne i trwałe wartości, które mogą organizować sens życia. Violetta, która taką postawę odrzucała i negowała, zauważa urodę tej propozycji - może warto jednak akceptować miłość prawdziwą, a nie taką jedynie dla przyjemności doznania, dla kolejnego doświadczenia?

- W libretcie, które opiera się na "Damie kameliowej" Aleksandra Dumasa, syna, Violetta jest kurtyzaną. W Pana realizacji też?

- W naszych czasach, gdy w gazetach czytamy anonse typu "studentka pedagogiki szuka bogatego sponsora" albo "70-letnia wdowa sprawna seksualnie przyjmuje od godz. 11 do 24", pojęcie "kurtyzana" staje się nieostre. Patrząc na ten problem historycznie, trzeba pamiętać, że XVIII, XIX wiek to czas, kiedy rozpusta była wpisana w życie społeczne. To później dopiero zafałszowaliśmy obraz tamtych wieków. Poczciwy Zola opisuje różne seksualne ekscesy swojego Paryża i są one bardziej finezyjne niż opisy rozpusty we współczesnej literaturze.

Kim zatem w Pana realizacji jest Violetta?

- Kobietą, która chce żyć łatwo i przyjemnie. Nie określamy jej zawodu, ale można sobie wyobrazić, że każda z kobiet, które odnoszą sukcesy i żyją samotnie w dobrobycie, może być właśnie taką Violettą. Także dziś przyjemność, doraźność i jednorazowość to jeden z modeli postępowania.

- Z jakich opinii na temat inscenizacji "Traviaty" byłby Pan najbardziej zadowolony?

- Nie myślę o tym. Za to mam świadomość, że przygotowuję przedstawienie w sposób zawodowy, przemyślany i konsekwentny. Jestem jak najlepszego zdania o publiczności, która jest wrażliwa i chętna, aby odczytywać artystyczne propozycje oraz czeka, by poprowadzić ją przez świat wykreowany na scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji