Artykuły

Leszek Możdżer: Chcę zapomnieć, że jestem w kinie

- Nie jestem alfa i omegą, mam świadomość swojej niewiedzy. Ale też lata spędziłem w teatrze, przygotowywałem wiele spektakli i mam częsty kontakt z aktorami, co daje mi spore wyczucie aktorskiego rzemiosła - mówi Leszek Możdżer, juror 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Rozmowa z Leszkiem Możdżerem, jurorem tegorocznego FPFF:

Katarzyna Fryc: Pierwszy raz będzie pan oceniał filmy?

Leszek Możdżer*: W tak poważnym wymiarze, jako juror renomowanego festiwalu, będę to robił faktycznie pierwszy raz. Ale w ogóle oglądam bardzo wiele filmów. Choćby dlatego, że mam sporo propozycji wykonania i skomponowania muzyki do produkcji polskich i hollywoodzkich.

Wcześniej bywał pan na gdyńskim festiwalu?

- Jakoś nigdy się nie składało. Dotychczas terminy festiwalu pokrywały się z trasami koncertowymi, więc nie miałem okazji.

Będzie trema?

- Nie, bez przesady. Oglądanie filmu jest dużo łatwiejsze niż zagranie koncertu. Ale gdzieś w tyle głowy mam świadomość, że powinienem wiedzieć dużo więcej o historii filmu czy montażu. Na pewno w tej kwestii będą w jury ludzie mądrzejsi ode mnie.

Pana zadaniem będzie ocena wyłącznie muzyki, czy całego filmu?

- To zależy od przewodniczącego jury i jego pomysłu na naszą pracę. Jeszcze niczego nie ustaliliśmy, ta rozmowa jest przed nami. Spodziewam się fascynującego spotkania, bo każdy juror to duża osobowość. Na pewno sporo się od siebie nauczymy. Ze względu na swoje wyczulone ucho będę w stanie uzmysłowić innym jurorom wiele rzeczy jeśli chodzi o kompozycje, użycie środków muzycznych czy fakturę. Siłą rzeczy reżyserzy i aktorzy mają mniej płyt na półce.

Będzie pan się wypowiadał na temat zdjęć czy ról aktorskich?

- Nie jestem alfa i omegą, mam świadomość swojej niewiedzy. Ale też lata spędziłem w teatrze, przygotowywałem wiele spektakli i mam częsty kontakt z aktorami, co daje mi spore wyczucie aktorskiego rzemiosła.

Jakie filmy ceni pan najbardziej?

- Takie, gdy zapominam, że siedzę w kinie i przestaję analizować części składowe. Wtedy nie oceniam gry aktorów, reżyserii, nawet muzyki nie słyszę, tylko wchodzę w tę historię i daję się jej ponieść. Takie filmy, które powodują, że długo nie chcę się budzić z tego snu.

*Leszek Możdżer jest autorem kompozycji m.in. do "Miliona dolarów" w reż. Janusza Kondratiuka i "Nienasycenia" (reż. Wiktor Grodecki), wykonywał muzykę w filmach "Wszystko co kocham" i "Tulipany" w reż. Jacka Borcucha "Ono", "Weiser" w reż. Wojciecha Marczewskiego, "Sztos" (reż. Olaf Lubaszenko) i wielu innych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji