To, co najpiękniejsze
Spektakl złożony z czterech jednoaktówek Mariana Hemara (1901-72), pisanych na emigracji w Londynie w latach 50. i 60., połączonych narracją Wojciecha Młynarskiego. Miłośnik i niestrudzony propagator twórczości poety, współscenarzysta i reżyser głośnego spektaklu "Hemar" w warszawskim Teatrze Ateneum, w swoim wierszowanym komentarzu do Hemarowych miniatur dramaturgicznych podkreśla, że były one pisane w świecie "pełnym swarów". Nadając cyklowi jednoaktówek wspólny tytuł "To, co najpiękniejsze" nie swoje wiersze miał na myśli, lecz to, co najpiękniejsze i najcenniejsze w polskiej spuściźnie kulturalnej. Przy tej okazji objawił się inny Hemar - nie satyryk i autor szlagierów, o którego wałczyły przedwojenne teatrzyki rewiowe i kabarety, lecz mistrz pastiszu literackiego, który zręcznie podrabia np bajki Krasickiego. Sentymentalny nastrój powrotu do "ojczyzny-polszczyzny" i "dalekiego kraju" równoważy przyjęta przez reżysera (Andrzeja Łapickiego) konwencja spektaklu - zwyczajnej, nie odświętnej próby generalnej. Aktorzy w prywatnych ubraniach, z egzemplarzami tekstów w ręku, przy stolikach i barze zbierają się, by wspólnie, w atmosferze towarzyskiego spotkania pobawić się tekstami pana Hemara, jak niegdyś w jego kasynie. A są to najwybitniejsi aktorzy sceny polskiej, których nie można zobaczyć - w jednym przedstawieniu - w żadnym teatrze.
W kolejnych jednoaktówkach pierwszoplanowe role grają: Jerzy Kamas i Maja Komorowska jako Ignacy Krasicki i sławiąca walory poezji księdza biskupa pani Rajecka; Teresa Budzisz-Krzyżanowska i Gustaw Holoubek jako Dorota i Jan Kochanowscy, wciąż pełni bólu po stracie dziecka rodzice; Andrzej Łapicki i Bronisław Pawlik, czyli Aleksander Fredro i jego najzagorzalszy za życia i "po śmierci" krytyk Seweryn Goszczyński; Piotr Bajor, Mariusz Benoit i Anna Seniuk - dwaj smutni, nie rozumiani przez współczesnych geniusze, Chopin i Norwid, których po matczynemu karci energiczna Kasia Matuszewska, gospodyni i najczulsza opiekunka Frycka.