Zawsze te same żądze
Od 17 maja w każdy wtorek telewizja pokazuje spektakl z jednego z miast kandydackich Europejskiej Stolicy Kultury 2016. W tym tygodniu odbędzie się telewizyjna premiera "Zmierzchu bogów" z Teatru Wybrzeże w Gdańsku - wariacji na temat niepokojącego filmu z 1969 r. - pisze Joanna Derkaczew w gazecie wyborczej - Telewizyjnej.
Ta adaptacja filmu Viscontiego nadaje się na kulturalną wizytówkę Europy. Jej autor nie szuka aktualnych odniesień. Tworzy uniwersalną opowieść o skutkach banalnych niegodziwości.
Zmierzch bogów*** - spektakl, Polska 2011 reż. Grzegorz Wiśniewski, wyk. Mariusz Bonaszewski
Wtorek TVP Kultura 20:30
Pod hasłem "sztuka to pole walki" podpisze się każdy awangardzista. Tym razem skorzystały z niego stateczne instytucje publiczne. TVP Kultura razem z miastami ubiegającymi się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 zorganizowały festiwal-turniej.
Od 17 maja w każdy wtorek telewizja pokazuje spektakl z jednego z miast kandydackich. To nie tylko element rywalizacji między Gdańskiem, Katowicami, Lublinem, Warszawą, Wrocławiem. To także okazja, by pokazać, że o ich wyjątkowości stanowi często tak lokalna sztuka jak teatr.
Kto stworzył Hitlera
W tym tygodniu odbędzie się telewizyjna premiera "Zmierzchu bogów" z Teatru Wybrzeże w Gdańsku - wariacji na temat niepokojącego filmu z 1969 r. Oryginał Luchina Viscontiego w niezwykły sposób łączył temat wielkich pieniędzy, wielkich namiętności i wielkiej polityki.
Reżyser wywodzący się z wpływowej mediolańskiej rodziny (większość pałaców stawiali tam jego przodkowie) stworzył osobisty obraz dynastii zniszczonej przez obsesje seksualne, dekadencję i nazizm. Pokazał niemieckich przemysłowców w momencie ważnej decyzji. Przyłączyć się do imperium Hitlera? Postawić na produkcję armat, czołgów? Czy zaryzykować opór? "Zmierzch..." był przełomem w spojrzeniu na korzenie ideologii. Wagnerowski entourage, włoski neorealizm, perwersja - film był estetycznym szokiem, intelektualną prowokacją, a jednocześnie pierwszym dziełem podejmującym kwestię odpowiedzialności przemysłu za sukces faszyzmu.
Wina ma konkretną twarz
Grzegorz Wiśniewski nie szukał dla dzieła Viscontiego aktualnych kontekstów. Stworzył opowieść o degenerującej żądzy władzy. Wplótł w scenariusz fragmenty "Makbeta", zbudował monumentalną scenografię przywodzącą na myśl pałace wymarłej cywilizacji. W tej symbolicznej przestrzeni każda zbrodnia jest zbrodnią popełnioną przez konkretnego człowieka. Wiśniewski pokazuje nie tyle zmierzch "bogów", co skutki banalnych ludzkich niegodziwości.