Artykuły

Nie nastawiam się na sukces

Ma 23 lata i spore doświadczenie zawodowe. Mogliśmy podziwiać ją m.in. w "Sforze", "Ztotopolskich" czy "Bao-Babie". Teraz podjęła kolejne zawodowe wyzwanie - gra w sitcomie "Dziupla Cezara". Z Małgorzatą Sochą rozmawia Edyta Karczewska-Madej.

- Jesteś przygotowana na sukces?

- Boże, wszyscy mnie ostatnio o to pytają. Czy czuję się gwiazdą i tak dalej...

- Może dlatego, że pierwsze odcinki "Dziupli..." zyskały sympatię widzów.

- Być może, ale ja nie przygotowuję się na sukces. Jeśli "Dziupla Cezara" rzeczywiście będzie cieszyła się dużą popularnością, będę na pewno bardzo szczęśliwa, ale jeśli nie zdobędzie uznania widzów to przecież się nie potnę. Dlatego nie nastawiam się na sukces, bo po co mam się później rozczarować. Poczekamy, zobaczymy...

- Tak spokojnie do tego podchodzisz?

- Tak, ponieważ dla mnie najważniejsze jest to, że pracując przy tym sitcomie mogłam spotkać się z wieloma wspaniałymi ludźmi - Piotrem Adamczykiem czy Grzegorzem Wonsem. Stworzyliśmy swego rodzaju team, w którym dobrze się czujemy. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że wyjątkowo rzetelnie pracujemy, aby rzeczywiście wszystko było na najwyższym poziomie.

- Widzę, że jak większość twoich kolegów - nie chcesz niczego zapeszyć.

- To prawda, aktorzy depczą scenariusze, ołówki... Ja nie różnię się pod tym względem od moich kolegów. Jestem strasznie przesądna i wolę się na nic nie nastawiać. Będę się cieszyła, jeśli ktoś kiedyś powie: - Wiesz, fajna była ta twoja Madzia.

- Prasa okrzyknęła cię konkurentką Joanny Brodzik...

- No właśnie. Zastanawiam się dlaczego?

- Może dlatego, że przyjęłaś rolę w sitcomie o parze zakochanych?

- Chyba tylko to łączy "Kasię i Tomka" z "Dziuplą Cezara". Poza tym to zupełnie dwie różne produkcje, w innej konwencji. Moim zdaniem takie porównania są straszne, bo ja kompletnie nie czuję się konkurentką Kasi, a tym bardziej Joasi Brodzik. Jej pozycja jest niezagrożona. Poza tym nigdy nie było takich założeń, że "Dziupla Cezara" ma być "Kasią i Tomkiem 2" lub czymś w tym samym stylu.

- Jakie wspólne cechy mają Małgosia Socha i Madzia Świętokrzyska?

- Cóż, wyglądają i mówią tak samo, mają tyle samo lat, a ich ojcowie noszą imię Jerzy (śmiech - przyp. red.). Jednak przede wszystkim podobnie patrzą na świat i tego samego chcą od życia. Magda Świętokrzyska to kobieta współczesna - świadoma swojej wartości, praw, niezależna finansowo. Tak jak ja.

- A jej związek z Cezarem jest dla ciebie pewnego rodzaju wzorcem?

- Myślę, że w dużym stopniu tak, ponieważ jest to związek oparty na relacjach partnerskich. Poza tym to strasznie fajna para - zakochana w sobie, ale sensownie, a nie tak bez opamiętania. Są jak te przysłowiowe dwie połówki jabłka, choć dobrali się chyba na zasadzie przeciwieństw.

Rodzina z "Dziupli Cezara": Piotr Adamczyk (Cezary), Małgorzata Socha (Magda) i Grzegorz Wons (Jerzy).

- Co wydarzy się w ich życiu?

- Cóż, Cezar najchętniej zaciągnąłby moją bohaterkę przed ołtarz... To trochę na przekór stereotypowi, że kobiety naciskają mężczyzn na ślub. W przypadku Magdy i Cezara jest dokładnie odwrotnie - ona wcale nie spieszy się do i ołtarza, a on nie daje zaj wygraną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji