Reklama pozwala nam godnie żyć
- Wzięty aktor na Zachodzie dzięki swojej pracy zawodowej może zarobić tyle, że na starość nie musi polegać tylko na marnej emeryturze. U nas jedynym sposobem na poprawę sytuacji jest reklama, za którą dużo zapłacą - mówi KRZYSZTOF KOWALEWSKI, aktor Teatru Współczesnego w Warszawie.
PAP : - Czy zdarzało się panu wybierać między teatrem, a propozycjami komercyjnymi?
K.K.: - Już na samym początku wybrałem teatr i on jest dla mnie najważniejszy. A to, co dookoła się dzieje czyli reklama, serial, filmy, godzę z pracą na scenie. Dzięki innym rozmaitym pracom można żyć na poziomie, ponieważ teatr jest na samym końcu, jeżeli chodzi o stawki. Niżej jest tylko radio, ale ono jest tak ważne dla aktora, że można by pracować tam nawet za 25 zł.
PAP : - Ma pan przemyślenia na temat ostatniego zachowania Grażyny Szapołowskiej?
K.K.: - Joasia Szczepkowska w programie u Tomasza Lisa powiedziała, że Grażyna Szapołowska jest świetną aktorką, ale po prostu nie jest aktorką wychowaną w teatrze. Ona ma do tego inny stosunek emocjonalny. Najokrutniejszym żartem, jaki można zrobić aktorowi wychowanemu w teatrze, jest zapytać go o godzinie 18.45 czy on przypadkiem dzisiaj nie gra. To jest taki popłoch, że nie da się tego nawet opisać. Mogę być przekonany, że na pewno dziś nie gram, ale i tak jeszcze sto razy sprawdzę. Choćbym był na końcu świata, to muszę dotrzeć do teatru na czas. Aktor nie przychodzi do teatru tylko wtedy, gdy umarł w domu, albo przychodzi do teatru i tam umiera. I tyle.
PAP: - Co pan myśli o reklamach? Reklamować czy nie?
K.K.: - Reklamować! Cały świat reklamuje. Wzięty aktor na Zachodzie, czy w Stanach, dzięki swojej pracy zawodowej może zarobić tyle, że na starość nie musi polegać tylko na marnej emeryturze, tylko może inwestować i godnie żyć. My nie mamy takich pieniędzy ani za filmy ani za seriale. Jedynym czynnikiem, który na to w jakiś sposób pozwala, jest reklama, za którą dużo zapłacą.
PAP: - Dlaczego tak rzadko pojawia się pan na branżowych imprezach?
K.K.: - Nienawidzę tego. Celebryctwo jest tak okropne, że nawet nie umiem tego opisać...