Artykuły

Panie dyrektorze! Niech nam pan urządza takie Maskarady

O II Przeglądzie Teatrów Ożywionej Formy "Maskarada" w Rzeszowie pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów.

Gdy agresorzy zbliżali się do tłumu szukając wzrokiem ofiar, widzowie odruchowo cofali się i odwracali oczy, choć to przecież tylko aktorzy na szczudłach. Porażający spektakl Teatru Biuro Podróży w sobotni wieczór był jedną z najbardziej interesujących propozycji teatralnych w Rzeszowie w tym sezonie.

Poprzedzał go energetyczny projekt muzyczny zespołu Małe Instrumenty i żal, że w sobotniej imprezie plenerowej na rzeszowskim Rynku uczestniczyła tylko garstka widzów, którzy, mimo pogody pod psem, zdecydowali się zaryzykować katar. Czasem warto - i to był właśnie ten moment.

To, że plenerowe spektakle Maskarady, czyli Przeglądu Teatrów Ożywionej Formy, organizowanego przez Teatr Maska, nie przyciągnęły tłumów, było zapewne efektem wyjątkowo niefortunnej kompilacji przenikliwego jak na maj zimna, ze słabą promocją imprezy. Na pierwszą okoliczność rady nie ma, nad pokonaniem drugiej przeszkody można i trzeba popracować, bo takich przedstawień nie ogląda się w Rzeszowie często.

Małe Instrumenty to zespół muzycznych eksplorerów, którzy słyszą muzykę tam gdzie innym nawet do głowy by nie przyszło przyłożyć ucho. Potrafią komponować ją z dźwięków wydobywanych z instrumentów-zabawek, różnych dziwacznych konstrukcji, montowanych z pozornie przypadkowo dobranych przedmiotów, nawet - i tu hit sobotniego wieczoru - z rur PCV.

Co prawda Małe Instrumenty gościły już w tym roku w Rzeszowie, ale ten zespół się nie nudzi. Za każdym razem można iść na ich koncert w ciemno, mając stuprocentową pewność, że dostarczą mnóstwo pozytywnej energii - nie przypadkiem ich spektakl nosił tytuł "Elektrownia dźwięku". Nie zawiedli i tym razem, rozgrzewając swoimi muzycznymi szaleństwami skromną grupkę kilkudziesięciu widzów pod sceną.

Niewiele więcej osób pojawiło się na Rynku potem, na przedstawieniu przywiezionym przez Teatr Biuro Podróży z Poznania. "Carmen Funebre" to głośny, nagradzany, spektakl o wypędzonych. Przerażający - na początku, gdy postacie agresorów w hełmach, na szczudłach, z batami w rękach, wyłuskują z tłumu bezbronne ofiary. I porażający - potem, w zwięzłym studium upodlenia, zastraszenia i bezradności, tego co człowiek może zrobić człowiekowi. Znakomity.

Mimo dojmującego zimna, gorące emocje - współczucie, momentami nawet lęk, malowały się na twarzach wszystkich widzów, nawet całkiem przypadkowych. Jak tych kilku chłopaków, którzy utknęli tu w drodze między jednym pubem a innym. Spektakl ich wciągnął i stali tam do samego końca. Na początku żartowali, filmowali telefonem, na końcu - najgłośniej bili brawo i gwizdali (a to wyraz ich sporego uznania). - Nie wiem o czym to było ale było super - szczerze podsumował jeden z nich i poszli na piwo.

W niedzielę wieczorem w ramach Maskarady, już w przytulnych wnętrzach Teatru Maska, ma zaprezentować się słynny Teatr Wierszlian z Supraśla ze spektaklem "Traktat o manekinach".

Maskarada to obecnie jedyna okazja, by w stolicy Podkarpacia otrzeć się o najciekawsze zjawiska, które dzieją się w polskim teatrze. Rzeszowskie Spotkania Teatralne organizowane co roku przez Teatr im. W. Siemaszkowej, od dawna takiej szansy już nie dają. Publiczność to doceniła. Bilety na wszystkie propozycje Maskarady wyprzedały się na pniu.

A sobota? Cóż, imprezy plenerowe zawsze obarczone są ryzykiem paskudnej pogody. Tym razem nie wyszło idealnie ale niech się pan nie zraża, panie Jacku Malinowski, dyrektorze artystyczny Teatru Maska - i niech nam pan takie Maskarady jeszcze urządza!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji