Artykuły

Patty Diphusa: Ewa Kasprzyk - jedna aktorka, a tak bogaty teatr

"Patty Diphusa" monodram Ewy Kasprzyk. Po przedstawieniu w Białymstoku pisze Tomasz Mikulicz w Kurierze Porannym.

Ewa Kasprzyk w sztuce: Patty Diphusa przeszła samą siebie. Nie dość, że idealnie odegrała swoją rolę, to jeszcze rozśmieszyła publiczność do rozpuku.

Można powiedzieć, że w tej sztuce podobać się może wszystko - sam pomysł na scenariusz (na podstawie opowiadania Pedro Almodovara); śmiały, a nieraz wręcz prowokacyjny humor; nutka sentymentalizmu, która dodaje opowieści pewnej głębi.

Mi najbardziej przypadły do gusty różnego rodzaju sytuacyjne wstawki. A to, że zimno w kinie (sztuka była grana w kinie Pokój), a to, że popsuł się mikrofon. Niby nic wielkiego, ale dzięki tego typu zabiegom, relacja aktorki z widownią był bardzo spontaniczny.

W ogóle, widać było, że Ewa Kasprzyk w roli Patty Diphusa (starzejącej się gwiazdy porno) czuje się jak ryba w wodzie. Sama jedna zawładnęła sceną w taki sposób, jak mogłaby to zrobić grupa kilkunastu aktorów. Prawdziwe mistrzostwo - nic dodać, nic ująć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji