Coś dla ducha
TRÓJMIEJSKIE teatry nie rozpieszczają nas nadmiarem propozycji. Z wiadomych powodów. Sytuacja finansowa polskich scen i w ogóle kultury nie rokuje nadziei na to, aby szybko coś się w tej mierze - odmieniło. Nie znaczy to jednak, że w teatrze nic się nie będzie działo. Zapewne mniej czeka nas nowych inscenizacji i premierowych wieczorów, rzadziej też prezentować się będą poszczególne zespoły na swych macierzystych scenach, częściej zaś wyruszać zaczną "w teren". Ale, ponieważ życie nie znosi próżni, więc prawdopodobnie i do nas od czasu do czasu ktoś przy jedzie na występy gościnne.
I tak na przykład już w najbliższy weekend mamy okazję spotkania z wybitną aktorką krakowską Anną Polony. W Teatrze Miejskim w Gdyni przedstawi się ona publiczności w monodramie poświęconym Helenie Modrzejewskiej.
W poniedziałek 14 bm (a więc jest jeszcze trochę czasu na kupno biletów) gościć natomiast będziemy w Gdańsku artystów stołecznego Teatru "Ateneum" ze spektaklem "Hemar" w reżyserii i ze scenariuszem Wojciecha Młynarskiego. Widowisko już głośne, wykonanie znakomite, gwarantowane nazwiskami aktorów (m. in. Wiśniewska, Opania, Kociniak, Kamas), no a Hemar - to wiadomo. Teksty popularnych do dziś przedwojennych szlagierów i kabaretowych "numerów" śpiewanych i grywanych w teatrzykach międzywojennej Warszawy spod jego wyszły pióra. Marian Hemar zmarł w Londynie na początku lat 70. i choć był czas, gdy starano się, aby jego twórczość i nazwisko popadły w zapomnienie, to i tak trwał w pamięci - przede wszystkim dzięki piosenkom, zwanym dziś "retro".
"Hemara", który od wielu miesięcy jest jedną z największych atrakcji stołecznych scen, zobaczymy w Gdańsku w Teatrze "Wybrzeże" dwukrotnie - o godz. 17 i 20.