Artykuły

Nowy pojechał do Edynburga

Miejsce i czas akcji: ulica Dąbrowskiego przed poznańskim Teatrem Nowym. Sroda, 3 sierpnia, godzina 7.30 - 8.20.

Osoby: aktorzy Teatru Nowego, ich bliscy, przedstawiciele teatralnej Loży Patronów i piesek Mela.

Przebieg akcji: ładowanie bagaży, rozmowy, pocałunki pożegnalne, nawet - ocieranie łez: Wspólne zdjęcie. Autobus rusza.

Powód zasadniczy: aktorzy grający w spektaklu "Faust" Goethego w reżyserii Janusza Wiśniewskiego (który z ekipą techniczną już jest w Edynburgu] wyjeżdżają autobusem do Warszawy, by stamtąd odlecieć samolotem do Edynburga w Szkocji, gdzie na sławnym, najbardziej znanym festiwalu teatralnym na świecie, od 5 do 30 sierpnia wystąpią ze swoim przedstawieniem.

A oto wyznania głównych bohaterów, czyli aktorów...

Krystyna Feldman: - To znakomite przedstawienie, nobilitujące polski teatr. Ogromnie cieszę się, że gram w tym spektaklu.

Bolesław Idziak: - To wizytówka teatru polskiego, powód do dumy dla poznaniaków.

Daniela Popławska: - Ten wyjazd to wielkie dla nas przeżycie. Bardzo się cieszę, że tak wielu widzów będzie nasz spektakl oglądało.

Janusz Grenda:- W Edynburgu grałem już przed szesnastu laty w "Olśnieniu", też Janusza Wiśniewskiego. Tam występują setki teatrów, od przedpołudnia do północy.

Dominik Szczepaniak (syn aktora Waldemara) na pytanie co czuje, mówi, że "pół na pół". Cieszy się i nie cieszy. Nie cieszy, bo wie, że taty długo nie będzie. Słuchają jego wyznań mama Aneta i pies Mela żegnający też Waldemara Szczepaniaka.

Mariusz Puchalski, grający w sztuce postać Fausta, na pytanie co chce pokazać widzom w Edynburgu mówi: - Mimo wszystko trzeba, wierzyć w to, co jest najlepsze w człowieku.

Mirosław Kropielnicki, grający Mefistofelesa: - Chcę pokazać widzom swoją grą, że u nich też są Mefistofelesi. I że zło jest wszędzie. A ten wyjazd pokaże siłę naszego teatru i miasta.

Antonina Choroszy, grająca Martę: - Pragnę pokazać w Edynburgu wrażliwość i wiarę w miłość. W każdych okolicznościach, w jakich znajduje się człowiek. Mimo wszystko.

... I na kóncu - wspólne zdjęcie: I jeszcze też pożegnanie się, na rękach mamy Leny, dziewięciomiesięcznej Anastazji z tatą, Radosławem Elisem. Jak również okrzyki tych, co pozostają: "Wiśnię ucałujcie" (czyli twórcę "Fausta", Janusza Wiśniewskiego). I już - odjazd...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji