Artykuły

Bytom. W Operze Śląskiej pora na "Don Carlosa"

Nie ma chyba na świecie takiej sceny operowej, w repertuarze której nie znalazłoby się któreś z dzieł Giuseppe Verdiego. Opera Śląska w Bytomiu ten fenomen potwierdza. Teraz przyszła pora na kolejne wyzwanie. 22 maja odbędzie się premiera jednej z najwspanialszych, ale i najtrudniej szych oper Verdiego - "Don Carlos".

Wielki kompozytor jest zresztą nie tylko ulubieńcem artystów, którzy poprzez jego muzykę mogą pokazać swój kunszt wykonawczy. Opery Verdiego kocha też (i nie ma w tym stwierdzeniu przesady) publiczność, tłumnie słuchająca każdej nowej realizacji jego dzieł.

Opera Śląska w Bytomiu ten fenomen potwierdza. Wszystkie inscenizacje dzieł Verdiego cieszyły się na naszej scenie ogromną popularnością i przez lata nie schodziły z afisza. Taką w pełni zasłużoną "długowiecznością" cieszyły się przecież i "Nabucco", i "Aida", i "Traviata", i "Rigoletto".

Teraz przyszła pora na kolejne wyzwanie. 22 maja(o godz. 18.00) odbędzie się premiera jednej z najwspanialszych, ale i najtrudniej szych oper Verdiego - "Don Carlos".

Tadeusz Serafin, dyrektor Opery ŚląskiejwBytomiu, nie ukrywa, że wprowadził ten tytuł z kilku powodów. - Po pierwsze - mówi - jakimś zdumiewającym zbiegiem okoliczności w tej chwili "Don Carlosa" nie ma w repertuarze żadnej polskiej sceny muzycznej. Mamy więc szansę wypełnić tę artystyczną lukę. Tym bardziej że jedno z ostatnich dzieł, a używam określenia "dzieło" z całą odpowiedzialnością, Verdiego jest jednocześnie podsumowaniem jego drogi i doświadczeń kompozytorskich. Piekielnie trudne do wykonania, ale niebywale piękne. Grzechem byłoby nie pokusić się o kolejną jego sceniczną realizację. Nie bez znaczenia jest też fakt, że mamy w Bytomiu znakomitych śpiewaków, którzy z całą pewnością udźwigną wyzwanie. Na wszelki wypadek organizujemy też casting dla artystów spoza naszej opery i nie ukrywam, że chęć wystąpienia w naszej inscenizacji zgłosiło wielu utytułowanych i znanych wykonawców -

Opera Śląska zaprasza na premierę sztuki 22 maja

dodaje dyrektor Serafin.

Dodatkową zachętą dla potencjalnych widzów najnowszej premiery Opery Śląskiej będzie pewnie fakt, że "Don Carlos" na tej scenie pojawił się tylko raz. I to bardzo dawno* w 1955 roku. Tamto, pamiętane jeszcze przez starszych melomanów przedstawienie, powstało w reżyserii i inscenizacji Jerzego Zegalskiego, pod kierownictwem muzycznym Włodzimierza Ormickiego. Autorem scenografii był natomiast początkujący wówczas w teatralnej branży Józef Szajna. W 1967roku arcydzieło Verdiego (w tamtym

kształcie scenicznym) zostało wznowione i długo gościło na afiszu. Zawsze w doborowej obsadzie; w innej "Don Carlosa" po prostu nie da się wystawić...

Pora wyjawić wreszcie kilka informacji o realizatorach najnowszej inscenizacji. Jej reżyserem i scenografem jest Waldemar Zawodziński - dyrektor artystyczny Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi, absolwent Akademii Sztuk, Pięknych w Łodzi i Wydziału Reżyserii Dramatu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Tego nazwiska rekomendować nie trzeba - miłośnicy teatru (nie tylko muzycznego) wiedzą, że to reżyser i scenograf znakomicie łączący ekspresję z wrażliwością w psychologicznej analizie postaci. Kierownictwo muzyczne nowej premiery objął Tadeusz Serafin, skądinąd wielki admirator twórczości Giuseppe Verdiego, a "Don Carlosa" w szczególności.

Ruch sceniczny i choreografię zrealizuje Janina Niesobska, także znana artystka, której prywatną pasją jest... epoka, w jakiej rozgrywa się akcja opery.

Epoka zaś - czego nikt nie planował, a co okazało się bardzo interesujące - pokrywa się nieoczekiwanie z czasem akcji najnowszego filmu Lecha Majewskiego "Młyn i krzyż". Opera

Verdiego, przypomnijmy, rozgrywa się w Hiszpanii, około 1560 r. Hiszpański infant Don Carlos rozpacza po utracie ukochanej, pięknej Elżbiety de Valois. Dramat królewicza powiększa' fakt, że dziewczynę odebrał mu jego własny ojciec, król Filip II. Jednak Carlos wciąż kocha macochę i dlatego przyjmuje propozycję markiza Posy. Ten ostatni doradza infantowi wyjazd dó Flandrii, podbitej i uciśnionej przez Filipa II. Flandryjczycy widzą w Carlosie swego potencjalnego wybawcę. Nie wszystko okaże się jednak tak proste, jak zakładały plany tytułowego bohatera. Wielka polityka i wielkie namiętności - Carlosa kocha przecież także księżniczka Eboli, której zazdrość stanie się przyczyną nieszczęścia - splatają się w tragiczny węzeł, który rozstrzygnąć ma stos Wielkiego Inkwizytora.

Przypomnijmy raz jeszcze - premiera "Don Carlosa" odbędzie 22 maja tego roku, na scenie Opery Śląskiej. Kolejne spektakle odbędą się: 23 maja o godz. 18.00 na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach, 28 i29 maja o godz. 18.00 oraz 19 czerwca o godz. 18.00 (uroczyste zakończenie sezonu artystycznego 2010/2011) - scena Opery Śląskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji