Kulturalny milion dla Małopolski
Cieszy fakt, że małopolskie instytucje kultury dostały wsparcie na swą działalność. Smuci, że raz jeszcze okazało się, jak kręte i pokrętne są ścieżki prowadzące do uzyskania ministerialnych środków - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
Krakowski Salon Poezji nie dostał 35 tys. zł na całoroczną działalność - o czym wcześniej pisaliśmy, bo jego działalność nie znalazła uznania anonimowych ekspertów. Teraz dostał 50 tys. na inny wniosek - prezentację we wrześniu polskiej poezji XX wieku w Kijowie. Te pieniądze pochodzą z programu "Polska prezydencja 2011 - promesa", tamte z programu "Wydarzenia artystyczne - literatura". Pierwszym programem zawiaduje usytuowany w Warszawie Instytut Adama Mickiewicza, drugim - Instytut Książki, mający siedzibę w Krakowie. Oba podlegają resortowi kultury. Jak widać z Warszawy łatwiej dostrzec znaczenie inicjatywy, jaką jest Salon. Wciąż niepewny swego krakowskiego losu. Są te dwie decyzje czytelnym symbolem dzielenia publicznych środków. I nie ma to już nic wspólnego z poezją, a z dość brukową prozą.